Wakacje kredytowe wprowadził w połowie 2022 roku rząd Prawa i Sprawiedliwości. Chodziło o wsparcie dla kredytobiorców w okresie szalejącej inflacji i wysokich stóp procentowych. Powołany pod koniec ubiegłego roku nowy rząd zdecydował o przedłużeniu wakacji kredytowych, ale z modyfikacjami.
Przyjęta przez Sejm, a następnie podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o wsparciu kredytobiorców zakłada, że kredytobiorcy będą mogli skorzystać z możliwości wstrzymania opłacania raty kredytowej dwukrotnie (w okresie od 1 czerwca do 31 sierpnia oraz dwukrotnie w okresie od 1 września do 31 grudnia tego roku).Rozwiązanie będzie przeznaczone tylko dla osób, których rata przekroczy 30 proc. dochodu gospodarstwa domowego, liczonego jako średnia za poprzednie trzy miesiące, albo osoby, które mają na utrzymaniu co najmniej troje dzieci w dniu złożenia wniosku. Innym warunkiem dla skorzystania z wakacji jest to, by wartość udzielonego kredytu nie przekraczała 1,2 mln zł.
Wakacje kredytowe przejdą do historii?
Tymczasem jak ustalili dziennikarze radia RMF FM, najważniejsi gospodarczy ministrowie rządu mieli zaproponować premierowi Donaldowi Tuskowi wycofanie się z wakacji kredytowych. Powód?Ministerstwo Finansów zakłada, iż wiosną przyszłego roku Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zacznie obniżać stopy procentowe. Obniżka stóp procentowych oznacza, że obniżą się raty kredytów hipotecznych. Wakacje kredytowe nie będą już zatem tak potrzebne, jak w czasie wysokiej inflacji.
Na razie nie wiadomo, kiedy zapadnie ostateczna decyzja w tej sprawie.
Z rządowych wyliczeń wynika, że wakacje kredytowe kosztują banki ok. 4,7 mld zł. W poprzednich latach ten koszt wyniósł powyżej 15 mld zł.
Czytaj też:
Nowe wakacje kredytowe. Pojawiają się próby wyłudzeńCzytaj też:
Kredytobiorcy się ożywili. Kolejna fala pozwów przeciw bankom na horyzoncie?