Premier powinien stać się dyktatorem

Premier powinien stać się dyktatorem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Goliszewski, szef BCC Archiwum
Przedsiębiorcy zrzeszeni w Business Centre Club powołali swój gabinet cieni. Szef BCC Marek Goliszewski wyjaśnia, że będzie on pilnować, by rząd nie zaniechał reform. Od premiera będziemy się domagać, by w pewnych sprawach został dyktatorem mówi.
Karol Manys: Ma Pan ochotę zostać premierem?

Marek Goliszewski: Nie, nie mam takich ambicji. Mamy natomiast w BCC ambicje społeczne i gospodarcze.

No właśnie, bo Pan stoi na czele powołanego przez państwa gabinetu cieni. Skoro nie chcecie władzy, to po co go powołaliście?

Po prostu chcemy w bardziej sprofesjonalizowany sposób przyglądać się działaniu rządu.

Czyli przedsiębiorcy postanowili zostać recenzentami gabinetu?

Tak to właśnie można określić. Przy czym my nie chcemy krytykować dla samego krytykowania, ale robić to konstruktywnie. A osoby odpowiedzialne w tym naszym gabinecie cieni za poszczególne zagadnienia będą pozostawać z odpowiednimi ministrami w stałym kontakcie. Chcemy być dla rządu wsparciem oraz partnerem. Mamy oczywiście świadomość, że ministrowie są mocno uzależnieni od decyzji politycznych szefa, ale mamy nadzieję, że będą jednak brać pod rozwagę nasze uwagi. Nie wszyscy sobie może zdają sprawę z tego, że rok obecny jest przełomowy. Jeśli teraz nie zostaną uchwalone pewne ustawy, to z kalendarza politycznego wynika, że ani w przyszłym, ani w następnym nie uda się już tego zrobić. Nie chcemy więc dopuścić do tego, by została zmarnotrawiona pewnego rodzaju dziejowa szansa.

W poprzedniej kadencji można było krytykować rząd, że nic nie robi. Ale teraz takiego argumentu już chyba nie da się użyć. Które zmiany inicjowane przez gabinet państwu się podobają, a do których macie krytyczny stosunek?

Naszą aprobatę na pewno ma to, co zamierza zrobić minister Gowin. Chodzi o deregulację zawodów. Mimo ostrych protestów wielu grup zawodowych to da jednak więcej pracy młodym Polakom, wśród których bezrobocie jest największe. I uwolni gospodarkę. Pewnym postępem jest na pewno planowana przez rząd reforma emerytalna. Ale jest też wiele rzeczy, których nadal się niestety nie rusza.

Co konkretnie ma Pan na myśli?

Pytanie, co z KRUS? Co z włączeniem rolników do powszechnego systemu podatkowego? Co z emeryturami mundurowymi? No i przede wszystkim co dalej z biurokracją, która się ostatnio mocno rozrosła? To wszystko są sprawy, o których trzeba rozmawiać i naciskać rząd, by nie pozostawał w tych sprawach bezczynny.

Myśli Pan, że premier i ministrowie będą brać wasze propozycje pod uwagę?

Mam nadzieję, że tak. W pewnych sprawach będą musieli, bo jeśli pewne rozwiązania nie zostaną wdrożone, to sam rząd na tym najbardziej straci. Nie może np. nie podejmować działań w sprawie długu publicznego. A my chcemy tu rządowi patrzeć na ręce i proponować pewne rozwiązania. Od premiera natomiast wymagać będziemy, by w pewnych sprawach był żelaznym premierem. W sprawach takich jak finanse publiczne czy emerytury wręcz będziemy się od niego domagać demokratycznej dyktatury! Chcemy po prostu walczyć o to, by postęp w Polsce był znacznie szybszy.