Tesla: wzrost cen akcji stworzył armię „Teslanerów”

Tesla: wzrost cen akcji stworzył armię „Teslanerów”

Tesla
Tesla Źródło: Shutterstock / Nadezda Murmakova
Powstała nowa armia: „Teslanerów”. To milionerzy, którzy zainwestowali w akcje Tesli. Ich cena wzrosła w 2020 roku o 700 proc.

Tesla jest najcenniejszą na giełdzie marką samochodową na świecie. Tylko w 2020 roku jej walory podrożały o 700 proc. W ciągu ostatniej dekady (tak długo Tesla jest na giełdzie) bywało różnie, a akcjonariusze raczej „poruszali się rollercoasterem” niż budowali swoje bogactwo. Ostatnio wszystko się zmieniło.

Ostatni miesiąc był kamieniem milowym dla firmy samochodowej, która dołączyła do S&P 500, indeksu największych spółek w USA, w tym do Apple’a, Microsoftu i Facebooka. Akcje Tesli poszybowały w górę tak, że spółka stała się jedną z 10 najbardziej cenionych firm w indeksie.

Tesla = GM + Ford + FCA + Toyota

Akcje Tesli są teraz warte więcej niż połączone wyceny General Motors, Forda, Fiat Chrysler Automobiles i Toyoty. Jednak Tesla produkuje tylko ułamek samochodów swoich starszych rywali.

„Tesla to bardzo polaryzująca spółka akcyjna. Ma swoich fanów, z których wielu posiada samochody Tesli, i spora część krytyków, szczególnie ze społeczności finansowej, którzy twierdzą, że akcje firmy są zawyżone” - powiedział BBC Will Rhind, dyrektor generalny firmy inwestycyjna GraniteShares. - „Inwestorzy, którzy kupili akcje wcześniej, mają się dziś bardzo dobrze i wielu z nich stało się teraz milionerami”.

Znaczna część wzrostu cen akcji Tesli wynika z rosnącej sprzedaży samochodów marki, napędzanej dużym popytem w Chinach i nadziejami na dotacje dla pojazdów elektrycznych. Przejście na samochody elektryczne na całym świecie postawiło firmy samochodowe takie jak Tesla w idealnym miejscu.

Wielu inwestorów uważa również, że silny wzrost będzie pochodził z innych części działalności Tesli, w tym z oprogramowania do samodzielnej jazdy i magazynowania energii z baterii.

A może to jednak bańka?

Tesla weszła na giełdę w czerwcu 2010 roku w cenie po 17 dolarów za akcję. W ostatnim tygodniu cena wyniosła ponad 650 dolarów i to nawet po podziale akcji 5 za 1 na początku 2020 roku, która zwiększył liczbę akcji w obiegu.

Biorąc pod uwagę szybki wzrost kursu akcji w 2020 roku, jeszcze bardziej zaskakujący wydaje się fakt, że nastąpił on podczas globalnej pandemii. Krytycy Tesli twierdzą więc, że kurs że jest zawyżony. Analitycy z JPMorgan napisali: „Naszym zdaniem akcje Tesli są nie tylko zawyżone, ale dramatycznie zawyżone, według praktycznie każdego konwencjonalnego wskaźnika”.

Są jednak inni eksperci od inwestycji, którzy argumentują, że Tesla nie jest tylko firmą samochodową. „Częścią atrakcyjności Tesli dla wielu inwestorów jest to, że jest ona czymś więcej niż tylko firmą samochodową, a sukces ich akumulatorów otworzy wiele źródeł przychodów” - napisał Edward Moya, starszy analityk rynkowy w OANDA.

„Teslanerzy” bogaci i dumni

Istnieje armia fanów, którzy mocno wierzą w Teslę i przewidują dalszy wzrost cen akcji, w oparciu wiarę o świetlaną przyszłość firmy samochodowej Elona Muska.

Inżynier z Los Angeles, Jason DeBolt, kupił 2500 akcji Tesli, co kosztowało go 19 tys. dolarów. „Zacząłem inwestować w Teslę w 2013 roku, po zakupie Tesli Model S i wycieczce po fabryce” - powiedział BBC. Od tego czasu kupuje akcje firmy, a 15 tys., które posiada, jest warte teraz około 10 milionów dolarów.

Zgodził się, że ostatnie lata to była jazda kolejką górską (jako długoterminowy inwestor) i że „bardzo trudno było znieść, jak media atakowały Elona i Teslę. To było dla mnie gorsze niż spadek kursu akcji, który, jak wiedziałem, w końcu odbije”. DeBolt jest członkiem Klubu Akcjonariuszy Tesli i regularnie rozmawia z innymi inwestorami za pośrednictwem grupy na Facebooku.

Nowojorczyk Scott Tisdale zaczął inwestować w Teslę, kiedy po raz pierwszy zobaczył Model S w 2013 roku. Zgromadził około 4 tys. akcji, które są obecnie warte około 2,8 miliona dolarów.

„Nie skończyłem jeszcze inwestować w nie, ponieważ myślę, że ich prawdziwa historia dopiero się zaczyna. Ludzie mówili mi, że akcje są „zawyżone”, zanim zacząłem je kupować” – powiedział. – „Włączenie się do rosnącej grupy „Teslanerów” jest zdumiewające, ale także satysfakcjonujące. Przyjemnie jest móc powiedzieć wszystkim tym, którzy nie zgadzali się ze mną, że miałem rację”.

Przyszłość jest niejasna

Eksperci twierdzą, że jest mało prawdopodobne, aby cena akcji Tesli w przyszłym roku ponownie wzrosła o ponad 700 proc. Wskazują chociażby na rosnącą konkurencję ze strony Apple’a, który potwierdził plany budowy samochodu elektrycznego wraz z chińskimi rywalami. „Konkurencja Tesli ma głębsze kieszenie i może pozwolić sobie na większe ryzyko” - dodał Edward Moya z OANDY.

Czytaj też:
Tesla mogła trafić w ręce Apple. Elon Musk: Tim Cook odmówił mi spotkania