Kościński: Jesteśmy gotowi na estoński CIT. Wdrożenie do przyszłego roku

Kościński: Jesteśmy gotowi na estoński CIT. Wdrożenie do przyszłego roku

Tadeusz Kościński
Tadeusz Kościński Źródło: Newspix.pl / Ireneusz Plucinski
Estoński CIT - czyli możliwość zwolnienia z podatku CIT przedsiębiorców osiągających dochody do 50 mln zł, zatrudniających co najmniej trzech pracowników reinwestujących zysk w rozwój przedsiębiorstwa - ma obowiązywać od 1 stycznia 2021 roku, poinformował minister finansów Tadeusz Kościński. Projekt ustawy ma zostać przekazany do konsultacji zewnętrznych jeszcze w czerwcu bądź w pierwszych tygodniach lipca.

– Podatek jest przeznaczony dla spółek kapitałowych, których udziałowcami są osoby fizyczne, a większość przychodów jest przychodami operacyjnymi […] Jesteśmy gotowi, od przyszłego roku będzie wdrożony – powiedział Kościński podczas spotkania z dziennikarzami.

Zaznaczył, że celem wprowadzenia tzw. estońskiego CIT-u jest maksymalizacja inwestycji w spółkach małych i średnich, ale także tworzenie nowych miejsc pracy.

– Będzie to koszt dla gospodarki w wysokości 5 mld zł. To stworzy nowe miejsca pracy, firmy będą rosły, inne podatki też – dodał minister.

Zmiany w płaceniu podatku

Z kolei wiceminister finansów Jan Sarnowski zwrócił uwagę, że firmy, które skorzystają z estońskiego CIT, nie będą płacić podatku w miesięcznych/kwartalnych zaliczkach ani dokonywać rocznych rozliczeń.

– Podatek zapłacą dopiero w momencie, gdy osiągnięty w firmie zysk wspólnicy zdecydują się przeznaczyć na własne, a nie biznesowe cele. Im dłużej środki pozostają w firmie, zwiększając jej płynność, odporność na kryzys i zdolność inwestycyjną, tym wyższa korzyść podatkowa dla przedsiębiorstwa – powiedział.

Rozwiązanie skierowane jest do małych i średnich spółek kapitałowych (z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjnych). Przychody spółki nie mogą przekraczać 50 mln zł. Kryterium to spełnia niemal 97 proc. wszystkich spółek kapitałowych.

Na zasadach estońskiego CIT rozliczać się będą mogły spółki, w których udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne. Biorąc pod uwagę to kryterium, z rozwiązania może skorzystać zdecydowana większość polskich podatników CIT (ok. 200 tys. firm), w których inwestor jest blisko spółki, a struktura firmy jest transparentna i prosta.

Z rozwiązania będą mogły skorzystać spółki (wszystkie kryteria muszą być spełnione jednocześnie):

  • nie posiadające udziałów w innych podmiotach
  • zatrudniające co najmniej 3 pracowników oprócz udziałowców
  • których przychody pasywne nie przewyższają przychodów z działalności operacyjnej
  • wykazujące nakłady inwestycyjne

Dwa modele

Z estońskiego CIT będzie można skorzystać w dwóch wariantach. Pierwsza to „pełny” model opodatkowania wyłącznie dystrybuowanych przez spółkę dochodów. W ramach drugiej ścieżki podatnik będzie mógł zaliczać odpisy na specjalny fundusz (rachunek inwestycyjny do kosztów uzyskania przychodów).

Zgodnie z założeniami, podatnik będzie mógł wybrać estoński CIT na okres 4 lat i przedłużyć go na kolejne 4-letnie okresy. Przedłużenie jest możliwe, jeśli w ostatnim, czwartym roku korzystania z rozwiązania, przedsiębiorca wciąż spełnia kryteria. Przekroczenie przez przedsiębiorcę progu 50 mln zł w trakcie 4-letniego okresu nie wyklucza go z systemu estońskiego.

Podczas spotkania z dziennikarzami poinformowano, że aby utrzymać się w estońskim CIT, przedsiębiorca będzie też musiał notować wzrost inwestycji o 15 proc. w ciągu dwóch lat. Rozwiązanie to jest stosowane w Estonii, na Łotwie, w Macedonii. Są też plany jego wprowadzenia na Ukrainie.

Czytaj też:
Premier Morawiecki zapowiedział estoński CIT. „Każdy przedsiębiorca, który będzie chciał rozwijać się i inwestować w Polsce będzie miał do tego idealne warunki”