„Fintech z założenia jest nastawiony na to, żeby demokratyzować pewne usługi, które dotychczas były zarezerwowane dla ograniczonej grupy klientów, i świadczyć je w sposób efektywny oraz tani. Fintechy cały czas szukają obszarów, w których można oferować – poprzez wykorzystanie nowoczesnych technologii – dane rozwiązanie lepiej, niż to robią tradycyjni gracze. Dotyczy to np. płatności, przelewów, pożyczek czy nawet usług związanych z “zarządzaniem majątkiem” – mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Marcin Petrykowski, wiceprzewodniczący Rady Programowej FutureTech Congress, dyrektor zarządzający S&P Global Ratings.
Tradycyjne instytucje finansowe nauczyły się już, że fintechy mogą być dla nich konkurencją. Z tego powodu coraz mocniej inwestują w innowacyjność i wdrażają nowe rozwiązania technologiczne. Z drugiej strony zdają sobie sprawę, że współpraca z podmiotami mającymi świeże spojrzenie na usługi finansowe, niemyślącymi według utartych schematów się opłaca. Tym bar-dziej że – w przeciwieństwie do tradycyjnych instytucji finansowych – fintechy nie podlegają tak rygorystycznym regulacjom prawnym. Współpracując z ni-mi, banki czy towarzystwa ubezpieczeniowe mogą zyskać więcej korzyści, których same nie byłyby w stanie osiągnąć.
Nie dziwi zatem, że polski sektor finansowy otwiera się na partnerstwo z fintechami coraz szerzej. W naszym kraju funkcjonują trzy podstawowe modele tej współpracy. W pierwszym instytucja finansowa bezpośrednio inwestuje w dany fintech. Drugi polega na zorganizowaniu własnego „działu fintechowego”, np. centrum badawczego, w organizacji. Trzeci sprowadza się do stworzenia zewnętrznego funduszu venture capital, który inwestuje w konkretne podmioty na rynku.
Jak zauważa ekspert: „Inwestorzy przede wszystkim patrzą na możliwość skalowania biznesu, na to, na ile jest to biznes, który nie pozostanie niszową działalnością kilku młodych, ambitnych finansistów, tylko wyjdzie poza region czy kraj i stanie się globalny. Zwracają też uwagę, czy wyjściową ofertę będzie można poszerzać o kolejne powiązane produkty, co pozwoli generować większe dochody – nikt nie chce pozostać w jednej niszy”.
Autor: Filip Wieczyński