Takiej aktywności na rynku kryptowalut nie było od dawna. Niemal wszystkie cyfrowe aktywa świecą się na zielono i pobijają wielomiesięczne rekordy.
Bitcoin i Ethereum mocno w górę
Najważniejszą informacją jest przebicie przez Bitcoina psychologicznej granicy 30 tysięcy dolarów, którą największa z kryptowalut testowała ostatnio w połowie kwietnia tego roku. Od tamtego czasu wycena Bitcoina wahała się pomiędzy 25 a 27 tysięcy dolarów. W ujęciu dobowym podrożał o ponad 10 proc. Patrząc z perspektywy siedmiu dni, był to wzrost jeszcze bardziej imponujący, bo aż o 16,5 proc.
W ślad za Bitcoinem poszła druga z najpopularniejszych kryptowalut – Ethereum. Tutaj cena także jest dawno nie widziana. Za jedno ETH trzeba zapłacić obecnie ponad 1 860 dolarów. W ujęciu dobowym to wzrost o 7 proc., a tygodniowym ponad 7,7 proc. Trzeci jeśli chodzi o popularność – poza stablecoinami – BNB zyskuje dobowo 2,8 proc., a w ujęciu tygodniowym 1,11 proc.
Memecoiny atakują
Jednak najciekawiej jest w kategorii altcoinów, zwanych także memecoinami. Co prawda Dogecoin i Shiba Inu drożeją tylko o średnio 5 proc. u ujęciu dobowym, to prawdziwy wystrzał nastąpił na kursie nowej gwiazdy tej kategorii, czyli PEPE. Dobowy wzrost wartości tego aktywa to ponad 37 proc.
Inwestorzy wracają na rynek krypto
Wzrosty są wiązane z informacjami o tym, że duzi inwestorzy instytucjonalni ponownie zaczynają wchodzić na rynek kryptowalut. Chodzi głównie o fundusz BlackRock. Wszystko to pomimo raczej pesymistycznego otoczenia wokół kryptowalut. Z jednej strony utrzymują się echa upadku giełdy FTX, a z drugiej ciągle działa strach przed zapowiedziami SEC-u. Komisja co chwilę przypomina o swojej chęci większej kontroli nad rynkiem.
Czytaj też:
Zjawiskowy rajd Bitcoina. Kryptowaluta wystrzeliła o parę tysięcyCzytaj też:
Kryptowaluty odpływają z USA. Na inwestorów padł blady strach