W zeszłym roku ranking 50 najlepszych pracodawców opublikowaliśmy zaledwie parę miesięcy po wykryciu pierwszego przypadku COVID-19 w Polsce. Na polskie firmy padł wtedy blady strach. Szybko cięto koszty, obniżając pensje albo wręczając wypowiedzenia wieloletnim pracownikom.
Czytaj też:
Ranking „Wprost”: 50 najlepszych pracodawców w Polsce
Ale już wtedy udało nam się wyłonić 50 firm, które działały zupełnie w odwrotnym kierunku. Zamiast zwalniać, zatrudniały. Zamiast ciąć płace, dawały podwyżki. Zamiast zabierać benefity, otaczały swoją załogę dodatkową opieką.
Kiedy ktoś pomarzy sobie o tym, w jakiej firmie chciałby pracować, do głowy przychodzą od razu spółki skarbu państwa, gdzie związki zawodowe z każdym rokiem potrafią wywalczyć podwyżki.
Są też krwiożercze korporacje, gdzie presję na wynik, wyśrubowane deadline'y i konieczność pracy po godzinach rekompensuje się obietnicą awansu, owocowymi czwartkami, casual friday'ami i kartą na i tak zamkniętą teraz siłownię.
W sferze marzeń pozostają też technologiczni giganci, gdzie ponoć czeka nas praca marzeń, głównie dzięki wysokim zarobkom. Ale niektórzy pracownicy przychodzą do niej ze szczoteczką do zębów, bo na wysoką pensję trzeba pracować długimi nocami.
Żadna z takich firm nie znalazła się nawet w pierwszej trójce 50 najlepszych pracodawców w dobie pandemii koronawirusa.
Żeby najlepszych wyłonić, przepytaliśmy działy kadr 400 największych firm działających w kraju.
Przede wszystkim chcieliśmy dowiedzieć się tego, jak firma chroni swoich pracowników w dobie pandemii i czy pracując w niej, można czuć się bezpieczne. Stąd pytania o to, czy pracodawca przeprowadził już grupowe zwolnienia albo planuje je dopiero uruchomić. Czy w ostatnim roku podwyższał pensje czy je obcinał. Ilu pracowników zatrudnił, a ilu zwolnił. Ile osób w ogóle zatrudnia i ilu z nich ma umowę o pracę, a ilu pracuje na śmieciówkach.
Były firmy, które na te pytania nie chciały odpowiadać, przewidując, że przy takiej liczbie zwolnień i cięć, które w ostatnim roku przeprowadziły, i tak do pierwszej pięćdziesiątki nie miałyby szans się załapać.
Były też takie, które brały pod uwagę tylko te wygodne pytania, na które mogły odpowiedzieć pozytywnie. Na przykład, że w minionym roku zatrudniły 100 osób, ale nie odpowiedziały już na pytanie, ilu pracowników przez ostatnie 12 miesięcy zwolniły, twierdząc, że akurat odpowiedź na to pytanie pozostaje „tajemnicą przedsiębiorstwa”.
Czytaj też:
Raport „Wprost”: Zmiany na polskim rynku pracy w dobie COVID-19
W końcu byli pracodawcy, którzy bez żadnych tajemnic i sztuczek podali odpowiedzi na wszystkie zadane przez nas pytania. Ci, którzy w dobie pandemii zatrudniali, podwyższali pensje i dawali etaty, zajęli najwyższe pozycje. Wygrani tegorocznego rankingu „Wprost” to duże i znane marki, które kojarzy każdy Polak. A jedną z nich wręcz kocha. Szczególnie w wolny weekend.
Ranking 50 najlepszych polskich pracodawców zostanie opublikowany w piątek, 30 kwietnia, na portalu Wprost.pl.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.