– 17 maja ruszają pilotażowe szczepienia w zakładach pracy. W pierwszym tygodniu przeznaczymy na to 100 tys. dawek tygodniowo, a od 1 czerwca 300 tys. dawek tygodniowo – zapowiedział pełnomocnik ds. programu szczepień Michał Dworczyk na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Jak dotąd do programu zgłosiło się 740 firm, które gotowe są zorganizować punkty szczepień w zakładzie pracy. Nie jest to ostateczna liczba, gdyż wciąż zgłaszają się kolejne.
Pracodawca, który chciałby przeprowadzić szczepienia, musi spełnić dwa warunki. Po pierwszej, musi zebrać co najmniej 300 chętnych. Nie muszą to być jednak pracownicy, bo kilka firm działających w jednym budynku może zorganizować wspólny punkt szczepień. Po drugie, musi nawiązać współpracę z punktem szczepień, który zgodzi się przeprowadzić cały szczepienia.
Michał Dworczyk przekonywał, że szczepienia w zakładach to wygodna forma, dzięki której pracodawcy mogą zapewnić ciągłość pracy w swoich zakładach.
Poinformował, że w pierwszym okresie do firm trafiać będzie 100 tys. szczepionek tygodniowo. Od czerwca wrośnie liczba dawek do 300 tys. tygodniowo.
Krótsze terminy oczekiwania na drugą szczepionkę
Ponadto minister Dworczyk poinformował, że została podjęta decyzja o skróceniu czasu między podaniem pierwszej a drugiej dawki szczepionki. Zadecydowała o tym rekomendacja Rady Medycznej. Krócej na szczepienie będą czekać również ozdrowieńcy. Wszystko dzięki temu, że szczepienia idą sprawnie, a do Polski trafia coraz więcej preparatów.
– Dzisiaj przekraczamy 14 mln wszystkich wykonanych szczepień – poinformował Dworczyk. – To oznacza, że grubo ponad 10 mln osób przyjęło pierwszą dawkę – dodał minister. Podkreślił, że przekłada się to na odporność i ma ważną rolę w walce z pandemią.
Czytaj też:
Kolejne zmiany w programie szczepień. Druga dawka szczepionek znacznie szybciej niż dotychczas