Bonusy dla szczepiących się? Dla firm to grząski teren. Mowa o dyskryminacji

Bonusy dla szczepiących się? Dla firm to grząski teren. Mowa o dyskryminacji

Szczepienia
Szczepienia Źródło: Pixabay
Oferując zatrudnionym dzień wolny lub dodatek pieniężny za zaszczepienie się, firmy ryzykują, że pracownicy nieobjęci takim bonusem zarzucą pracodawcy dyskryminację.

Chcąc zachęcić pracowników do , niektóre firmy rozważają wprowadzenie bonusów dla szczepiących się, np. premii finansowej lub pełnopłatnego dodatkowego urlopu w dniu zwolnienia. Grupa Maspex przeszła od słów do czynów, gdyż pracownikom, którzy zaszczepili się lub mają taki zamiar, wypłaci dodatkowe 500 zł. Jak informował przed kilkoma dniami „Dziennik Gazeta Prawna”, choć firma zorganizowała punkt szczepień, zainteresowanie okazało się niezadowalające. Pracodawca doszedł więc do wniosku, że jest gotów premiować pracowników, którzy się zaszczepią.

By uprawnienie nie stało się dyskryminacją

„DGP” zauważa jednak, że oferując dodatkowe korzyści za zaszczepienie się, firmy muszą uważać, by nie dyskryminować pracowników, którzy nie chcą się szczepić lub zrobili to wcześniej, niezależnie od zachęt ze strony pracodawcy.

„Pracownicy, którzy nie chcą lub nie mogą się zaszczepić, mają prawo domagać się rekompensaty. W przypadku dni wolnych ryzyko jest mniejsze (o ile firma prawidłowo ich udzieli), ale w razie zastosowania innych bonusów trzeba liczyć się z roszczeniami” – ostrzega dziennik.

Za późno na regulację

Mobilizujące do szczepień firmy działają partyzancko. Choć program szczepień wystartował ponad 5 miesięcy temu, procedury dotyczące osób pracujących, które zapisują się na szczepienie, nie zostały uregulowane. Do Sejmu trafił projekt Lewicy, który przewiduje, że dzień przyjęcia szczepionki będzie wolny dla zatrudnionych na umowie o pracę oraz zleceniobiorców z prawem do wynagrodzenia.

Zjednoczona Prawica nie wykazuje entuzjazmu, bo zauważa, że z każdym dniem powiększa się grono osób, które przyjęły już co najmniej pierwszą dawkę szczepionki, więc wkrótce się okaże, że nie będzie dla kogo przyjmować ustawy. Tak więc mija czas, a przepisów jak nie było, tak nie ma.

– Propozycja jest spóźniona. Do tej pory co najmniej jedną dawkę szczepionki przyjęło już kilkanaście milionów osób, które nie miały zagwarantowanego dnia wolnego. Argument ten może mieć decydujące znaczenie przy ocenie projektu – podkreśla poseł PiS, członek podkomisji ds. nowelizacji kodeksu pracy oraz kodeksu postępowania administracyjnego Marek Ast.

Gratyfikacje z rozwagą

Efekty widzi każdy, kto chce zapisać się na szczepienie. O ile stosunkowo łatwo znaleźć wolny termin w godzinach pracy, to dostępność terminów po godzinie 15 wyraźnie się zmniejsza. O ile wielu pracownikom zależy na szybkim szczepieniu, to nie chcą na tę okoliczność uszczuplać swojej puli urlopowej.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by pracodawcy udzielali urlopu lub choćby kilka godzin na to, by pracownicy podjechali do . Muszą jednak pamiętać, że jeśli nie zaproponują czegoś osobom już zaszczepionym oraz tym, które niezależnie od bonusów, szczepić się nie zamierzają, mogą narazić się na zarzuty, a sprawa może znaleźć finał nawet w sądzie pracy.

Czytaj też:
Do Polski dotrze mniej szczepionki Johnson & Johnson. Trzeba przesuwać terminy szczepień