Serwisanci grzebali w telefonie klientki. Apple zapłacił kilka milionów dolarów

Serwisanci grzebali w telefonie klientki. Apple zapłacił kilka milionów dolarów

Kobieta ze smartfonem
Kobieta ze smartfonem Źródło: Unsplash / WebFactory Ltd
Mężczyźni naprawiający telefon znaleźni zapisane w nim rozbierane zdjęcia właścicielki. Uznali, że zabawnie będzie opublikować je na Facebookowym koncie klientki. Bezmyślność pracowników kosztowała Apple’a kilka milionów dolarów.

Wprawdzie firmy technologiczne wkładają ogromne pieniądze w to, by oferowane przez nie usługi były bezpieczne i by uniknąć wycieku informacji. Ile milionów jednak by nie wkładać w bezpieczeństwo, najsłabszym ogniwem i tak są ludzie. Dowodzi tego zakończona ugodą sprawa, za którą odpowiedzialność ponosi Apple.

Klientka zaufała serwisantom

W 2016 roku studentka z Oregonu oddała iPhone’a do naprawy w autoryzowanym punkcie na terenie Kalifornii. Serwisanci nie poskromili ciekawości i przeglądali jej prywatne zdjęcia, wśród których były również rozbierane. Jako że klientka nie wylogowała się z Facebooka, mężczyźni weszli na jej konto i opublikowali kilka zdjęć i filmik. „10 zdjęć jej w różnych fazach rozbierania się i nagrania o charakterze erotycznym” – zatytułowali post.

Znajomi dziewczyny natychmiast poinformowali ją, że jej rozebrane zdjęcia znajdują się w internecie, więc usunęła je. Ustalenie, w jaki sposób się tam znalazły, nie nastręczały trudności – miała przecież dokument potwierdzający, że telefon znajdował się w autoryzowanym serwisie.

Sprawa uderzyła w wiarygodność Apple’a

Sprawa odbiła się ogromnym echem w Stanach Zjednoczonych, gdzie produkty marki Apple są w powszechnym użyciu. Apple odmawia umożliwienia naprawy swojego sprzętu w nieautoryzowanych serwisach i powołuje się często właśnie na względy bezpieczeństwa – że poza swoimi punktami nie jest w stanie zagwarantować, że sprzęt jest traktowany z należytą uwagą. Tymczasem okazało się, że niepożądane zdarzenia mogą się dziać tuż pod nosem kalifornijskich inżynierów.

Nie znana jest dokładna wielkość ugody, ale w dokumentach suma opisywana jest jako „wielomilionowa”. Wiadomo, że prawnicy pokrzywdzonej zażądali 5 milionów dolarów. Aby chronić dobra osobiste studentki, która i tak bardzo całą sprawę przeżyła, ugoda zawiera postanowienie o poufności.

Cytowany przez The Telegraph rzecznik prasowy Apple zapewnił, że firma bardzo poważnie traktuje bezpieczeństwo danych klientów i stosuje szereg protokołów, aby zapewnić ochronę danych podczas całego procesu naprawy.

– Kiedy dowiedzieliśmy się o tym rażącym naruszeniu naszych zasad w jednym z nasi dostawcy w 2016 r. podjęliśmy natychmiastowe działania i od tego czasu kontynuujemy wzmacnianie naszych protokołów dostawców – powiedział rzecznik.

Czytaj też:
Apple nie chce oglądać awatarów swoich pracowników. Jest decyzja o powrocie do biura

Źródło: The Telegraph