Hotelarze są gotowi przyjmować tylko zaszczepionych. Potrzebne nowe przepisy

Hotelarze są gotowi przyjmować tylko zaszczepionych. Potrzebne nowe przepisy

Hotel
HotelŹródło:Shutterstock / Berni
Hotelarze chcą rozmawiać o tym, jak może wyglądać ich działalność w czasie jesiennej fali koronawirusa. Deklarują, że są gotowi przyjmować tylko zaszczepionych, ozdrowieńców i osoby legitymujące się negatywnym wynikiem testu.

Tylko nieco ponad połowa hoteli szacuje, że obłożenie w lipcu wyniesie więcej niż 40 proc. Obłożenie na tym poziomie na sierpień szacuje 34 proc., a we wrześniu już tylko 14 proc. hotelarzy – takie niewesołe perspektywy wynikają z ankiety Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. Wynik „zawyżają” hotele w miejscowościach wypoczynkowych: w lipcu połowa takich obiektów szacuje obłożenie powyżej 50 proc. Znacznie gorzej wygląda sytuacja w hotelach biznesowych, z których tylko 27 proc. przewiduje połowę obłożenia.

Dla branży najważniejsze jest, by w kolejnych tygodniach nie wprowadzano już lockdownów. W razie pogorszenia sytuacji epidemiologicznej hotelarze zadeklarowali, że są gotowi przyjmować tylko gości, którzy przedstawią negatywny wynik testu na koronawirusa albo dokument poświadczający przejście choroby lub pełne zaszczepienie. Weryfikowanie informacji o stanie zdrowia wymaga jednak wprowadzenia odpowiednich przepisów. Potrzebne są też regulacje dotyczące przetwarzania danych o zdrowiu, gdyż są to dane wrażliwe.

Swoje stanowisko zaprezentowali w piśmie skierowanym do najważniejszych polityków, w tym premiera Mateusza Morawieckiego.

Tylko w czerwcu branża straciła pół miliarda złotych

Wyniki czerwcowej ankiety wskazują na poprawę w stosunku do maja. Z jednej strony zwiększył się popyt na usługi hotelowe, a z drugiej od 29 maja została uwolniona możliwość świadczenia otwartej gastronomii oraz usług towarzyszących z limitem 50 proc. pojemności.

IGHP poprosiła hotelarzy o określenie strat w przychodach w czerwcu wynikających z utrzymanych w tym miesiącu obostrzeń. W poprzedniej ankiecie zostały one oszacowane na 280 tys. zł na obiekt. Z uzyskanych aktualnych danych wynika, że średnia strata w przychodach wyniosła 282 tys. zł na obiekt, a przeliczając na pokój hotelowy – 3,4 tys. zł, a więc na poziomie bardzo zbliżonym do szacunków sprzed miesiąca. To oznacza, że branża z ok. 2 600 hotelami, które dysponują 145 tys. pokojami, straciła w czerwcu ponownie przychody w wysokości co najmniej pół miliarda złotych.

Czytaj też:
To jest katastrofa. Polskie hotele zwolniły już 38 proc. pracowników

Hotelarze nie widzą powodów, by zakładać odbicie w kolejnych miesiącach.Ponad 88 proc. ankietowanych nie przewiduje osiągnięcia zysku z działalności operacyjnej wcześniej niż na koniec 2022 r. To pogorszenie w stosunku do maja o kilka punktów procentowych o tyle zaskakuje, że wyniki czerwca były jednak lepsze od majowych. Ocena powrotu przychodów do poziomu z lat 2018-19 również uległa pogorszeniu. Nadal za najbardziej prawdopodobny na odbicie strat został wskazany rok 2023.

Tym, którzy zostali w pracy, trzeba więcej zapłacić

Problemem jest nie tylko za mała liczba gości hotelowych, lecz również brak pracowników. Zgodnie z szacunkami IGHP, w 2020 roku z branży odeszło ok. 100 tys. pracowników. Niestety, wyniki ankiety czerwcowej nie pozostawiają złudzeń co do możliwości ich powrotu. Jeśli chodzi o podstawowe stanowiska, największy problem hotele mają z pozyskaniem kucharzy – ponad 70 proc. respondentów. Niewiele lepiej jest w przypadku kelnerów – 62 proc. Odpowiednio, recepcjoniści 56 proc. i pracownicy służby pięter 50 proc. Oznacza to, że znacznie ponad połowa hoteli ma ogromne problemy ze skompletowaniem pełnego zespołu pracowników, szczególnie w części gastronomicznej.

Konsekwencją braku pracowników na rynku jest znaczny wzrost presji płacowej. Aż 88 proc. hoteli potwierdziło wzrost przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń.

Czytaj też:
Rzecznik MŚP: Nie ma zgody na kolejny lockdown. Przedsiębiorcy wygrywają procesy, bo „urzędnicy szli na łatwiznę”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl