Kolejne podejście do wspólnej ładowarki. Co na to Apple?

Kolejne podejście do wspólnej ładowarki. Co na to Apple?

ładowarka do telefonu
ładowarka do telefonu
Komisja Europejska po raz kolejny podejmie próbę ujednolicenia ładowarek do smartfonów. Największym przeciwnikiem będzie Apple, dla którego własna ładowarka do sposób na odróżnienie się od konkurencji i, nie ma co ukrywać, duże pieniądze.

O tym, że wszystkie modele smartfonów będą miały tę samą ładowarkę, słyszymy od dawna. Już w 2017 roku telefony sprzedawane w Unii Europejskiej miały mieć identyczne wejście. Wprawdzie jest lepiej niż choćby dziesięć lat temu, gdy każdy producent wymuszał swoją ładowarkę, więc zmiana telefonu powodowała, że dotychczasowa ładowarka lądowała głęboko w szufladzie, ale jednego modelu nadal nie ma.

W użyciu są trzy porty: USB micro-B, z którego korzysta połowa smartfonów w UE, USB-C (29 proc. telefonów) oraz port Lightning, który znajduje się w iPhone’ach. Producent tych ostatnich, czyli Apple, jest największym przeciwnikiem ujednolicenia ładowarek. Od lat przekonuje, że odgórne narzucanie rozwiązań hamuje rozwój technologiczny i zabija różnorodność na rynku.

Przekonuje również, że gdyby dotychczasowi użytkownicy iPhone’ów musieli wyrzucić swoje ładowarki na rzecz jakichś ujednoliconych modeli, powstałaby góra elektrośmieci – tak jakby dziś nie były one generowane w sytuacji, gdy dotychczasowy użytkownik np. Samsunga kupuje produkt Apple’a i musi zrezygnować z dotychczasowej ładowarki.

Reuter informuje, że Komisja Europejska podejmie kolejną próbę ujednolicenia ładowarek. Podobno tym razem jest naprawdę zdeterminowana, by zlikwidować „pluralizm” w tym temacie. Propozycji legislacyjnych możemy się spodziewać we wrześniu. Szczegóły nie są wciąż znane, ale można się spodziewać, że standardem zaproponowanym przez KE będzie najpopularniejszy typ portu, czyli USB-C.

Apple może obejść unijne regulacje

Można śmiało zakładać, że Apple będzie próbował przedstawić działania Komisji w tym zakresie jako nieuprawnione ingerowanie w to, co firmy mogą proponować klientom. W sporze chodzić będzie nie tylko o zasady, ale i wielkie pieniądze. Dzięki złączu Lightning firma Apple zarobiła fortunę, pobierając prowizję od kabli z certyfikatem MFi (Made for iPhone lub Designed for iPhone). Przyjęcie uniwersalnej ładowarki oznaczałoby zatem rezygnację z tej gratyfikacji finansowej, którą Apple pobiera od sprzedawców ładowarek i innych akcesoriów do iPhone'a. Ale czy Apple będzie miało wybór, jeśli Komisja Europejska w końcu przyjmie to prawo dla jednej ładowarki?

Media branżowe donoszą, że aby postawić na swoim, Apple jest gotów wypuszczać tylko bezprzewodowe iPhony. Czy rzeczywiście uda się mu prześlizgnąć przez szczeliny w niedoskonałej ustawie? Skoro istnieje taka możliwość, to może czas,by Komisja od razu zajęła się standaryzacją ładowarek bezprzewodowych.

Czytaj też:
Jedna ładowarka do wszystkich urządzeń? Komisja Europejska naciska na producentów