Evergrande jak Lehman Brothers? Czy chińska gospodarka posypie się jak domek z kart?

Evergrande jak Lehman Brothers? Czy chińska gospodarka posypie się jak domek z kart?

Pekin
Pekin Źródło: Shutterstock / HelloRF Zcool
Giełdy na całym świecie nerwowo reagują na sytuację w Chinach. Największy deweloper w Państwie Środka jest zadłużony na około 300 mld dolarów. Jego upadek może wywołać gospodarcze tsunami.

Chiński deweloper Evergrande jest na skraju upadku. Część ekspertów obawia się scenariusza z 2008 roku, gdy bankructwo jednej firmy wywołało lawinę, która przełożyła się na globalny kryzys ekonomiczny. Porównania z bankiem Lehman Brothers wydają się dość naturalne. To kolejny przykład sytuacji, gdy ze względu na kłopoty jednej firmy, na jaw wychodzą powiązania finansowe, które mogą zachwiać całą chińską gospodarką, a co za tym idzie, również rynkiem globalnym.

Evergrande, czyli największy chiński deweloper, który realizuje ponad 1,3 projektów w blisko 300 miastach na terenie kraju, poinformował, że jest zadłużony na blisko 300 mld dolarów. Ceny akcji spółki notowanej na giełdzie w Hongkongu spadły już o 85 proc. w porównaniu z kursem z początku roku. Sytuacja na rynku wydaje się bardzo trudna, na co zareagowali już wczoraj inwestorzy na całym świecie. Obawiają się oni bowiem powtórki z 2008 roku, gdy upadek Lehman Brothers pokazał prawdziwą słabość rynku finansowego i jego bardzo kruche połączenia.

Władza zareaguje?

W całej sytuacji jest jedna, bardzo istotna różnica. Chiński rząd może odgórne uregulować całą sytuację, przez co ustabilizować kryzys. Problem w tym, że to właśnie działania władz rozpoczęły całe zamieszanie. Kłopoty dewelopera, który świetnie radził sobie w czasie boomu na budownictwo, rozpoczęły się, gdy rząd w sierpniu 2020 roku postanowił zaostrzyć politykę i zacząć kontrolować politykę zadłużania czołowych firm deweloperskich.

Aby poprawić wyniki sprzedaży, firma zaczęła nagle sprzedawać bardzo dużo mieszkań. Część z nich z wysokimi rabatami, co finalnie odbiło się na jej przychodach. Chodziło o utrzymanie wysokich wskaźników transakcji. Pandemia i związane z nią zahamowanie na rynku nie pomogło jednak w prowadzeniu takiej strategii i firma przyznała, że spodziewa się problemów z dalszą spłatą zobowiązań.

– Daleko idąca destabilizacja nie jest w interesie władz partii. Wynika to również z kwestii wewnętrznych. Zbliżają się wybory w partii komunistycznej – powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Marcin Przychodziak, analityk ds. Chin Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Jest więc duża szansa, że partia zareaguje. Skalę problemu także dla rynków zagranicznych, było widać np. po nagłym spadku cen rudy żelaza w Australii. Jest to jeden z głównych dostawców tego materiału na chińskie budowy. Główny produkt eksportowy kraju potaniał aż o 60 proc.

Czytaj też:
Zamieszanie na chińskiej giełdzie ma globalne konsekwencje. Złoty słabnie

Źródło: WPROST.pl / Dziennik Gazeta Prawna