Od kilku miesięcy Jarosław Gowin nie szczędzi słów krytyki Prawu i Sprawiedliwości. Swoje niezadowolenie, głównie z założeń Polskiego Ładu, zaczął okazywać, gdy Porozumienie było jeszcze koalicjantem Zjednoczonej Prawicy, co doprowadziło do pozbawienia go funkcji wicepremiera i ministra rozwoju.
Poniedziałkowe wydarzenia dały mu kilka okazji do skrytykowania działań rządu Mateusza Morawieckiego. Po tym, jak w wywiadzie dla „Financial Times” premier wspomniał o „III wojnie światowej”, którą chce wywołać Unia Europejska, Gowin zauważył, że „właściwie trudno już w tej chwili komukolwiek traktować premiera i polski rząd poważnie”. – A my teraz bardzo tej powagi potrzebujemy, bo wiadomo, jak trudna jest sytuacja gospodarcza i jak bardzo potrzebujemy środków z Krajowego Planu Odbudowy. Tutaj te talenty negocjacyjne Mateusza Morawieckiego byłyby bardzo potrzebne – komentował w TVN24.
Gowin mówi o oszustwie i rozdawnictwie
Krytycznie wyraził się również o programie dofinansowania do inwestycji samorządowych w ramach Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych na łączną kwotę ponad 23 mld zł. Na poniedziałkowej konferencji Morawiecki poinformował, że środki trafią do ponad 2 780 gmin.
– Dzisiaj pokazujemy, że ponad 2 780 gmin, powiatów, miast, miasteczek otrzymuje dofinansowanie. To praktycznie z niewielkimi wyjątkami, wyjątkami bardziej proceduralnymi niż innymi, prawie wszystkie. Dziś pokazujemy, że ten rozwój powinien być rzeczywiście równomierny – zachwalał pomysł Morawiecki.
Gowin daleki jest od takiego entuzjazmu. Na Twitterze napisał, że pieniądze zostały rozdane „z pustego konta w BGK" i powiększą ukryty dług Polski.
Polski Ład nie taki korzystny dla miast jak przekonuje premier
Zauważył też, że Polski Ład nie jest dla samorządów korzystny, gdyż w związku z podniesieniem kwoty wolnej od podatku do budżetu gmin spłynie mniej pieniędzy.
– Mój rodzinny Kraków dostanie z Polskiego Ładu 130 milionów złotych. Dzięki temu straty miasta wynikające ze zmian podatkowych wyniosą „tylko” 370 milionów złotych. To tak a propos tego, że wszyscy na Polskim Ładzie korzystają – napisał.
Wtóruje mu partyjna koleżanka Iwona Michałek. Napisała, że „wszyscy, którzy dziś pokazują te plansze z milionami i miliardami zaciągniętego długu bez zgody mieszkańców (poza kontrolą parlamentu i społeczeństwa) ponoszą odpowiedzialność za zadłużanie przyszłych pokoleń Polaków”. Duma z dodrukowania pieniędzy jest groteskowa, dodała.
Czytaj też:
23 mld zł dla samorządów. Morawiecki: Ja sobie takich perspektyw dla rozwoju nie przypominam