Należąca do Jeffa Bezosa firma Blue Origin coraz śmielej poczyna sobie w kwestii turystycznych lotów w kosmos. Rakieta New Shepard do tej pory działała bez zarzutów i pozwoliła na wystrzelenie w przestrzeń kosmiczną m.in. samego szefa firmy, czyli jednego z najbogatszych ludzi świata. 23. misja, którą przeprowadzono 12 września, zakończyła się jednak spektakularnym niepowodzeniem.
New Shepard musiał się katapultować
23. lot nie miał co prawda na swoim pokładzie pasażerów, ale kapsuła wypełniona była drogocennym sprzętem badawczym, którego celem było przeprowadzenie serii badań w stanie nieważkości. Jednak na wysokości około 8200 metrów, nieco ponad minutę po starcie, nastąpiła seria postępujących po sobie zdarzeń, które doprowadziły do przerwania misji.
Na moment po tym, jak rakieta weszła w strefę maksymalnego ciśnienia termodynamicznego, czyli największych obciążeń, jakim jest poddawana podczas całego lotu, można było zauważyć, że płomienie wydobywające się z silnika zaczynają przygasać, a następnie gwałtownie się zwiększyły. W tym momencie nastąpiła automatyczna procedura polegająca na awaryjnym odłączeniu się kapsuły od rakiety. Proces ten ma za zadanie uratować życie pasażerom kapsuły. W tym wypadku udało się dzięki niemu uratować sprzęt badawczy.
– Wygląda na to, że wystąpiła anomalia, której nie planowaliśmy. Na razie nie mamy żadnych szczegółów, ale nasza kapsuła załogowa odłączyła się od rakiety bez kłopotów – powiedziano podczas transmisji. – Mogliśmy zobaczyć, jak działają systemy bezpieczeństwa w naszym pojeździe. Bezpieczeństwo to najwyższy priorytet dla Blue Origin – dodano. Na nagraniu całą sytuację można zobaczyć około 1:21:40.