Bilet lotniczy za 20 euro? Prezes Lufthansy o szansach na promocję

Bilet lotniczy za 20 euro? Prezes Lufthansy o szansach na promocję

Samoloty Lufthansy
Samoloty Lufthansy Źródło: Shutterstock / Tupungato
Jeszcze przed rokiem średnia cena za przelot Ryanairem wynosiła 40 euro, czyli 187 zł. Z zapowiedzi dyrektora Ryanair wynika, że w ciągu najbliższych pięciu lat wzrośnie ona do poziomu 50 euro, czyli 233 zł. Drożej będzie też u przewoźników narodowych. Prezes Lufthansy rozwiera nadzieje na powrót biletów tańszych niż 20 euro.

Prezes Lufthansy Carsten Spohr powiedział w poniedziałek, że ceny lotów nie wrócą do poziomów sprzed wybuchu pandemii. W najlepszym wariancie utrzymają się na obecnych poziomach, w najgorszym – będą rosły. W rozmowie z Reutersem dodał, że sprzedaż biletów lotniczych za mniej niż 20 euro „była nieodpowiedzialna”. Przekonywał, że przemysł lotniczy wymaga wyższych cen, aby finansować większe inwestycje oraz aby zwiększyć swoją odporność na wydarzenia takie jak pandemia Covid-19.

Ceny rosną u wszystkich przewoźników, więc nawet „linie budżetowe” gonią przewoźników narodowych. Jeszcze przed rokiem średnia cena za przelot Ryanairem wynosiła 40 euro, czyli 187 zł. Z zapowiedzi dyrektora Ryanair wynika, że w ciągu najbliższych pięciu lat wzrośnie ona do poziomu 50 euro, czyli 233 zł.

Koszty paliw, opłaty lotniskowe, wyższe koszty pracy

Duży wpływ na wysokie ceny biletów mają koszty paliwa. W ostatnim dziesięcioleciu ceny paliwa były najwyższe w 2013 roku i stanowiły wówczas 33 proc. kosztów przewoźników. IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych) szacuje, że w tym roku mogą dobić do poziomu 40 proc. wydatków.

W pierwszych tygodniach po agresji Rosji na Ukrainie, gdy ceny paliw skoczyły do nienotowanych od kilku lat poziomów, część linii lotniczych przywróciła dopłaty paliwowe. To mechanizm, który „włączany” jest, gdy zachodzi potrzeba zniwelowania skutków wzrostu cen paliw. Zdążyliśmy się od niego odzwyczaić, ale przewoźnicy coraz odważniej przywracają tę daninę. Pod koniec marca wprowadziły ją linie KLM i AirFrance. Wysokość dopłaty zależy od długości lotu i klasy podróży. O ile mogą wzrosnąć ceny biletów? KLM poinformował, że za lot w obie strony z Amsterdamu do Nowego Jorku będziemy musieli dopłacić ok. 40 euro w klasie ekonomicznej i 100 euro dla podróżujących w klasie biznes. Ryanair z kolei zapowiedział, że tego lata nie zamierza wprowadzać żadnych dopłat paliwowych, gdyż posiada zapasy paliwa na kilka miesięcy.

Na wyższe ceny biletów wpływają także rosnące stawki nawigacyjne i opłaty lotniskowe. Choć za zagraniczne podróże zapłacimy więc więcej niż w poprzednim roku, to chętnych na wyjazdy i tak nie brakuje. To zapewne wina pandemii, która na wiele miesięcy zatrzymała nas w domach i sprawiła, że ci, których stać, są gotowi zapłacić dość dużo za możliwość nieskrępowanego wyjazdu za granicę.

Czytaj też:
To koniec tanich lotów? Ryanair zapowiada kluczową zmianę

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl