Managerowie odpowiedzialni za ocenę ryzyka spodziewają się, że w najbliższym roku należy spodziewać się znaczącego pogorszenia sytuacji ekonomicznej, w tym wzrostu zatorów płatniczych między firmami, co może wywołać falę upadłości i bankructw – wynika z badania przeprowadzonego przez Allianz Trade i Polski Instytut Credit Management.
Blisko 82 procent badanych w czarnych barwach widzi perspektywy ekonomiczne dla Polski w 2023 roku. Badanie pokazuje, że kluczowy wpływ na gospodarkę i relacje biznesowe obecnie mają: kryzys spowodowany wzrostem inflacji (30 proc.), kryzys energetyczny (28 proc.) oraz zerwane łańcuchy dostaw (18 proc.) i sytuacja na Ukrainie (16 proc.).
– Ocena sytuacji gospodarczej i nastroje wśród kadry zarządzającej finansami przedsiębiorstw są zbieżne z naszymi analizami, że żadna branża w Polsce nie może już czuć się bezpiecznie. Wzrost kosztów prowadzenia działalności i kredytowania dotyka absolutnie wszystkich. W przedsiębiorstwa uderzają nie tylko rekordowe ceny energii i paliw, wysokie stopy procentowe oraz inflacja, a przede wszystkim niepewność i szybkość zmian, w konsekwencji czego trafna ocena ryzyka i kondycji kontrahenta stają się coraz trudniejsze. Mamy już do czynienia ze znaczącym wzrostem niewypłacalności, dlatego należy zakładać, że biznes najgorsze ma jeszcze przed sobą – uważa Sławomir Bąk, wiceprezes ds. oceny ryzyka w Allianz Trade w Polsce.
Niewypłacalności jest o 129 proc. więcej niż w 2019 roku
Po trzech kwartałach jest o 129 proc. więcej niewypłacalności niż w tym samym okresie 2019 roku.
– Oczywiście, przyczyniło się do tego wprowadzone w międzyczasie uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne, mające za zadanie identyfikować i rozwiązywać problemy i zatory na jak najwcześniejszym etapie, odmiennie niż na większości innych rynków (gdzie procedury były raczej zawieszone niż uproszczone). Tym niemniej fala niewypłacalności w Polsce nie opada, ale wciąż rośnie – podkreśla Sławomir Bąk.
Czytaj też:
Przedsiębiorcy wyczekują na rozwój sytuacji. Wstrzymują się z rozbudową flot