Słynna czekolada w kształcie trójkątnych kostek, zrobiona z nugatu, miodu i migdałów, jest jedną z najbardziej znanych szwajcarskich marek słodyczy. Wkrótce jednak szwajcarski krzyż i wizerunek góry Matterhorn będzie musiał zniknąć z opakowań, bo czekolada straciła właśnie prawo do nazywania się „szwajcarską”.
Koniec „szwajcarskiej” czekolady
Toblerone traci prawo do nazywania się „szwajcarską” czekoladą po przeniesieniu części produkcji ze szwajcarskiego Brna na Słowację. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, żeby produkt spożywczy mógł być opatrzony opisem "szwajcarski", jego produkcja musi pochodzić w 80 proc. z produktów krajowych. W przypadku produktów mlecznych jest to 100 proc., wyjąwszy produkty, które naturalnie w Szwajcarii nie występują, np. kakao. Dodatkowo produkcja musi się odbywać w kraju.
„Z powodów prawnych zmiany, które wprowadzamy w produkcji, oznaczają, że musimy także zmienić nasze opakowania, aby były zgodne ze szwajcarskimi przepisami. Usunęliśmy oznaczenie produkcji w Szwajcarii z przodu opakowania Toblerone i zmieniliśmy opis” – powiedział w rozmowie z CNN rzecznik prasowy firmy Mondelez.
Nowe opakowanie
Nowe opakowanie Mondelez zawiera „charakterystyczny nowy krój pisma i logo Toblerone” oraz podpis Theodora Toblera. Według strony internetowej Mondelez Tobler stworzył tabliczkę czekolady w 1908 roku wraz ze swoim kuzynem Emilem Baumannem.
Witryna rządu szwajcarskiego dla małych firm cytuje „kilka badań” wykazujących, że „szwajcarska marka” może stanowić nawet 20 proc. ceny sprzedaży niektórych produktów i aż 50 proc. w przypadku artykułów luksusowych w porównaniu z podobnymi towarami z innych Państwa.
Czytaj też:
Warzywa i owoce są tam o połowę tańsze. Klienci kupują produkty od rolnikówCzytaj też:
Wraca „horror” z cenami papieru toaletowego. Handlowcy sprzedają na rolki