Ubywa sklepów w Niemczech, ubywa w Polsce. Trend przybiera na sile

Ubywa sklepów w Niemczech, ubywa w Polsce. Trend przybiera na sile

Sklep
Sklep Źródło:Pixabay
W Niemczech coraz szybciej ubywa tradycyjnych sklepów. Niekorzystny trend przybrał na sile w czasie pandemii, której zakończenie wcale nie przyniosło przecież polepszenia sytuacji. Wprost przeciwnie: prowadzenie działalności staje się coraz droższe. Również w Polsce zamyka się coraz więcej sklepów.

Według Niemieckiego Stowarzyszenia Handlu Detalicznego (HDE) w całych Niemczech działa dziś 311 tys. sklepów – o 60 tys. mniej niż w 2015. Znikanie sklepów z krajobrazu miast przybiera jednak na sile: jeszcze przed pandemią zamykano ok. 5 tys. sklepów rocznie. Stowarzyszenie przewiduje, że do końca tego roku zniknie następne 9. 000 sklepów. Powodem są wysokie koszty utrzymania i inflacja – w marcu wyniosła ona prawie 7,5 procent. Poza tym coraz więcej osób kupuje towary przez internet – relacjonuje „Rzeczpospolita”.

Bez handlu znika jedna z funkcji miasta

Wcześniej HDE szacowało, że upadnie nawet 16 000 sklepów, ale działania rządu pozwoliły spowolnić ten proces.

„Bez dobrze prosperującego handlu centra miast nie mają perspektyw na przyszłość. Jeśli zamiera handel, zamiera miasto” – ostrzega prezes HDE Alexander von Preen. Przypomniał, że handel tworzy miejsca pracy, zasila budżet miasta, zaspokaja wyszukane potrzeby zakupowe mieszkańców. Dlatego Preen zaapelował, że należy „jak najszybciej zlikwidować pustostany w centrum miast, by uniknąć reakcji łańcuchowej”.

Znikające sklepy w Polsce

Znikanie sklepów stacjonarnych obserwujemy także w Polsce. W 2022 roku wywiadownie gospodarcza Dun & Bradstreet wzięła pod lupę 28 branż handlu detalicznego. Symboliczny wzrost liczby placówek zanotowano jedynie w pięciu przypadkach.

– Już tradycyjnie najbardziej ubywa sklepów spożywczych z przewagą żywności. Niewiele lepiej jest w przypadku sklepów niewyspecjalizowanych i ogólnego przeznaczenia, których na przestrzeni lat 2021/2022 zniknęło ponad pół tysiąca. Podobnie jak w przypadku sklepów odzieżowych – komentował na łamach „Rz” Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet.

Inną oznaką słabości rynku była rosnąca liczba zawieszonych działalności. W 2022 r. na zawieszenie zdecydowało się 9,5 tys. tradycyjnych placówek handlowych, w porównaniu z 2021 rokiem wzrost o ponad 72 proc. „Problem zawieszonych działalności najbardziej dotyka sektorów spożywczego i odzieżowego” – dodał Starzyk.

W pandemii do sklepów internetowych przekonało się wiele osób, które do tej pory mimo wszystko wybierały zakupy w placówkach stacjonarnych. Część nie wróciła już między półki tradycyjnych sklepów.

Tego rynku nie da się zmierzyć

Inne światło na dynamikę zmian w małym handlu rzucają dane wywiadowni MGBI, która na naszą prośbę zebrała dane dotyczące otwierających się i zamykających w ostatnich pięciu latach podmiotów, których działalność opiera się na sprzedaży detalicznej – czyli przedsiębiorstw, których kod PKD (Polska Klasyfikacja Działalności) rozpoczyna się od 47.

I tak w 2017 r. otworzyło się 15416 nowych podmiotów. Dwa kolejne lata obfitowały w jeszcze szybszy przyrost firm (bo podkreślmy, że zarówno dane Dun & Bradstreet jak i MGBI dotyczą firm, które prowadzą punkty sprzedaży detalicznej. Pod jedną firmą może działać kilka placówek handlowych) – w 2018 r. powstało ich ponad 18 tys., a rok później ponad 19 tys.

Rekordowe były lata naznaczone pandemią, kiedy to obserwowaliśmy niespotykany renesans małych sklepów, a to za sprawą strachu przed dużymi skupiskami ludzi, jakimi są supermarkety i dyskonty. W 2020 r. powstało 20213 nowych firm, a w 2021 – już ponad 25 tysięcy. W tym roku branża idzie na rekord: do końca czerwca zarejestrowano 15296 nowych podmiotów, które prowadzą handel detaliczny.

A wyrejestrowanie działalności? W 2017 r. działalność zakończyło 2 425 firm. 2018 rok przyniósł 6 095 likwidacje, a 2019 rok – 8 636 firm mniej. Wyhamowanie trendu nastąpiło w 2020 r., gdy działalność zakończyły 7 795 firmy.

Z paradoksalną sytuacją mieliśmy do czynienia w 2021 r., który był rekordowy nie tylko pod względem liczby nowych placówek zajmujących się handlem, ale i tych kończących działalność: wyrejestrowało się wtedy 11 156 podmiotów. Bieżący rok może zakończyć się podobnie, bo do tej pory ubyło 5 096 podmiotów z analizowanym PKD. Tak czy inaczej, więcej firm zajmujących się handlem otwiera się w naszym kraju niż zamyka i dodatkowo bilans w każdej branży (sklepy z AGD, spożywcze, sprzedaż kosmetyków itd.) jest dodatni.

Między danymi obu wywiadowni jest duży rozjazd. Nie zaskakuje to Macieja Ptaszyńskiego, prezesa Polskiej Izby Handlu, którego poprosiliśmy o wyjaśnienie rozbieżności.

– Nikt nie jest w stanie do końca zmierzyć rynku w Polsce. Każda wywiadownia ma inną metodologię – i to zaczynając od podstawowych pojęć, a więc uznania, czym jest sklep. Jeżeli np. główna wywiadownia w kraju, czyli GUS, łączy w jednej sekcji handel detaliczny i hurtowy z naprawą motocykli i pojazdów, to życzę powodzenia w prawidłowym ocenianiu rynku. W efekcie dane się rozjeżdżają – wyjaśnia Ptaszyński.

Więcej o „zanikającym handlu” piszemy w analizie poniżej.

Czytaj też:
Franczyza albo śmierć. Polski zmierzch sklepów „za rogiem”? To nie takie oczywiste
Czytaj też:
Najemcy w centrach handlowych nie godzą się na podwyżki czynszu. Grożą pozwami sądowymi

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost