To pokłosie głośnych wydarzeń z 2013 roku, kiedy w Niedzielę Palmową w Szczecinie rozpoczęła się spektakularna akcja funkcjonariuszy CBA i policji. Zatrzymano wtedy nie tylko Pawła Golemę i jego syna. W kajdankach wyprowadzono również właścicieli salonu pogrzebowego, sieci sklepów jubilerskich, trzech urzędników kontroli skarbowej oraz inspektorkę z sanepidu.
Funkcjonariusze CBA nie patyczkowali się z podejrzanymi. Wyciągali ich z łóżek, mimo płaczu dzieci i przerażenia innych domowników. Kazali zamknąć psy obecne w mieszkaniu, bo w przeciwnym razie je zastrzelą.
W całej akcji uczestniczyła łącznie ponad setka funkcjonariuszy.
Korupcja rabatowa
Na wniosek prokuratury aresztowano siedem osób: troje urzędników oraz kilku przedsiębiorców, w tym Golemę i jego syna. Zarzucano im korupcję. Nie chodziło jednak o to, że mieli dawać urzędnikom drogie prezenty czy gotówkę w kopertach. Zdaniem prokuratury, Golema miał dawać urzędnikom rabaty w swoich restauracjach, a jubiler oferować zniżki na biżuterię.
Po 17 dniach podejrzanych z aresztu zwolniono. Sąd stwierdził, że zarzucane im przestępstwa nie mają pokrycia w dowodach.
Zarzuty bez pokrycia
Okazało się, że prokuratorskie zarzuty były oparte na notatce urzędowej. Prokuratura nie potrafiła wykazać, co urzędnicy mieliby konkretnie robić dla Golemy w zamian za zniżki w restauracji. Trójka oskarżonych pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej nigdy restauracji Golemy nawet nie kontrolowała. We wniosku o areszt prokuratura powoływała się na dokumenty, których w ogóle nie było.
Dowodów zaczęto usilnie szukać dopiero dwa lata po akcji CBA. Zatrzymano między innymi dokumenty, komputery i telefony we wszystkich spółkach z udziałami Golemy, co poważnie utrudniło mu prowadzenie działalności gospodarczej.
Czytaj też:
Państwo zniszczyło mu firmę, biegły wyliczył jego straty na gigantyczną kwotę
Śledztwo trałowe
W lutym 2023 roku, po 9 latach niesłusznych oskarżeń, Golemę uniewinniono.
Przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia Maciej Strączyński zgodził się z obrońcami, że było to śledztwo trałowe autorstwa prokuratora Artura Maludego. Zresztą w uznaniu za wykrycie tak dużej grupy przestępczej został on potem szefem Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
– Najpierw zarzucono Pawłowi Golemie przestępstwa, a później szukano na nie dowodów. Przypomina się PRL – tak podsumował sędzia postępowanie przygotowawcze organów ścigania.
Stwierdził, że nie ma nic złego w tym, że ktoś daje rabat znajomym we własnej restauracji, nawet jeśli są urzędnikami skarbówki.
Manipulacje dowodami?
Według informacji „Gazety Wyborczej”, Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczął oficjalne postępowanie w sprawie manipulacji dowodami, jakich miał się dopuścić prokurator prowadzący śledztwo w sprawie właściciela wielu restauracji. W tym tygodniu mają ruszyć pierwsze przesłuchania świadków.
„Polowanie. Jak się w Polsce niszczy biznes”
Historia Pawła Golemy została szeroko opisana w książce „Polowanie. Jak się w Polsce niszczy biznes”, która będzie miała swoją premierę w drugiej połowie listopada tego roku. To historie kilkunastu przedsiębiorców i menadżerów, których firmy i kariery zostały zrujnowane przez aparat państwa. Książkę można już zamówić w przedsprzedaży.
Czytaj też:
Członkowie komisji odradzali głosowanie na jeden komitet. Przyjechała policjaCzytaj też:
Skarbówka „uparła się” na informatyków? Rzeczniczka odniosła się do doniesień medialnych
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.