Cisza przed burzą? Kredytobiorcy nie ruszyli masowo do sądów

Cisza przed burzą? Kredytobiorcy nie ruszyli masowo do sądów

Bloki mieszkalne
Bloki mieszkalne Źródło: Archiwum prywatne / Martyna Kośka
Kredytobiorcy złotowi zapowiadali kilka miesięcy temu, że zakwestionują WIBOR, a przede wszystkim sposób jego obliczania. Do podjęcia działań zachęcali ich prawnicy, ale jak dotąd żadnego masowego pozywania banków nie ma.

Pozwy kredytobiorców frankowych zalały kilka lat temu sądy – a składy orzekające na tyle często stawały po stronie zadłużonych, że banki musiały zacząć z nimi rozmawiać i proponować ugody, by odsunąć od siebie ryzyko konieczności wypłacania wielomilionowych rekompensat. Kilkakrotnie głos w sprawie frankowiczów zabierał także Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i jego orzeczenia również wzmacniały pozycję frankowiczów.

Niewiele pozwów kredytobiorców w złotym

Co innego w przypadku kredytów złotowych. Wprawdzie kilka miesięcy temu głośno zrobiło się o sporach kwestionujących zasady ustalania stopy WIBOR, ale ostatecznie niewielu zadłużonych poszło do sądu. Dane na ten temat zbiera Związek Banków Polskich.

Okazuje się, że aktualnie toczy się zaledwie 315 spraw o kredyty mieszkaniowe oprocentowane WIBOR-em (dane na koniec sierpnia). To może być jednak cisza przed burzą, bo kredytobiorcy spłacają ok. 2,3 mln hipotek, których podstawą wyliczenia oprocentowania jest WIBOR. Wartość tego portfela kredytowego to blisko 480 mld zł – wylicza serwis money.pl.

Prawnicy mają duże pole do popisu. Do tej pory nie zapadł jeszcze ani jeden wyrok stwierdzający nieprawidłowość WIBOR-u, który jest ustalany zgodnie z unijnym rozporządzeniem BMR, a jego administrator podlega państwowemu nadzorowi.

„Natomiast pojawia się coraz więcej orzeczeń — zarówno nieprawomocnych, jak i prawomocnych — jednoznacznie oddalających roszczenia kredytobiorców. Dążą do unieważnienia umowy, czyli darmowego kredytu, lub usunięcia z niej WIBOR-u. Postępowanie do czasu uzyskania prawomocnego wyroku może trwać tyle, co w sprawach frankowych — nawet do pięciu lat” – czytamy w serwisie.

Jeśli jacyś kredytobiorcy obserwują sytuację i zastanawiają się, czy składać pozew przeciwko bankowi, muszą też wiedzieć, że przeszło 90 proc. wniosków kredytobiorców o zabezpieczenie powództwa — czyli zawieszenie obowiązku spłacania rat na czas sporu sądowego aż do uzyskania prawomocnego wyroku —jest oddalonych przez sądy pierwszej instancji. Zaledwie 10 proc. wniosków sądy rozpatrują pozytywnie, ale sądy drugiej instancji je oddalają, ponieważ banki zaskarżają wcześniejsze decyzje.

Czytaj też:
Kredytobiorca nie chce czekać na wyrok TSUE. Pierwszy taki pozew przeciwko bankowi
Czytaj też:
Po decyzji RPP. Wyliczono, o ile zmniejszy się rata kredytu

Opracowała:
Źródło: money.pl