Strażnik Dobrobytu odpowie na ataki na Morzu Czerwonym. Pentagon zapowiedział powstanie koalicji

Strażnik Dobrobytu odpowie na ataki na Morzu Czerwonym. Pentagon zapowiedział powstanie koalicji

Statek, zdjęcie ilustracyjne
Statek, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Avigator Fortuner
Linie żeglugowe zawiesiły tranzyt przez Morze Czerwone po atakach jemeńskich bojowników Huti. Odpowiedzią na terrorystyczne działania ma być międzynarodowa koalicja pod auspicjami Stanów Zjednoczonych. W poniedziałek sekretarz obrony USA Lloyd Austin ogłosił założenia operacji Strażnik Dobrobytu.

Brytyjska agencja ds. operacji handlu morskiego (UKMTO) i brytyjska firma zajmująca się bezpieczeństwem morskim Ambrey poinformowały w ubiegłym tygodniu, że jemeńscy bojownicy Huti zaatakowali statek handlowy w pobliżu cieśniny Bab al-Mandab i nakazali mu skierowanie się do Jemenu. Drugi statek został zaatakowany u wybrzeży Jemenu. We wtorek tydzień temu Huti zaatakowali norweski tankowiec Strinda.

Pentagon odpowiada na ataki organizacji Huti

Za atakami stoi jemeński ruch Huti, który sprawuje faktyczną władzę w tym kraju. Podobnych działań ze strony tej organizacji było więcej. Dezorganizują handel i powodują wielomilionowe straty, więc Stany Zjednoczone zapowiedziały działania odwetowe.

– Działania sił Huti, jakie zaobserwowaliśmy, są destabilizujące i niebezpieczne. (...) Jest to więc międzynarodowy problem, wymagający międzynarodowego rozwiązania – oświadczył w zeszłym tygodniu rzecznik Pentagonu generał Patrick Ryder.

Po siedmiu dniach wiemy już więcej o tym, jak ta walka ma wyglądać. Pentagon ogłosił utworzenie koalicji, która będzie mieć na celu ochronę szlaków handlowych na Morzu Czerwonym. W operacji Strażnik Dobrobytu wezmą udział Wielka Brytania, Bahrajn, Kanada, Francja, Włochy, Holandia, Norwegia, Seszele i Hiszpania. Siły koalicyjne będą prowadzić wspólne patrole na południu Morza Czerwonego i w Zatoce Adeńskiej.

Tankowce i statki omijają rejon Morza Czerwonego

Przedstawiciel władz jemeńskiej milicji Huti Mohammed al-Buchaiti zapowiedział, że reprezentowana przez niego organizacja nie ma zamiaru zaprzestać ataków i jest gotów na konfrontację z każdą międzynarodową koalicją, jaką USA mogą wysłać na Morze Czerwone. Przekonywał, że dotychczasowe ataki to „operacje wojskowe przeciw dwóm statkom powiązanym z syjonistycznym podmiotem”.

Nie chcąc paść ofiarą ataku, największe na świecie firmy frachtowe – MSC i Maersk, koncern naftowy BP, a także jeden z największych na świecie operatorów tankowców Euronav poinformowały, że wstrzymują wszystkie dostawy ropy naftowej przez Morze Czerwone.

Niepokój o realizację dostaw nie znajduje jeszcze odzwierciedlenia w cenach ropy naftowej. Od skuteczności działań zapowiedzianej przez USA koalicji zależy, czy inwestorzy zachowają spokój czy też ceny pójdą w górę.

Czytaj też:
Ferie zimowe już za miesiąc. Ceny w górach mniejsze niż przed rokiem
Czytaj też:
Ropa naftowa najtańsza od wakacji. To „wina” Chin

Opracowała:
Źródło: Wprost