Kancelaria Sławomira Mentzena weszła na warszawską giełdę z dużym przytupem: w pierwszym dniu notowania biznesu kontrowersyjnego polityka skoczyły o kilkadziesiąt procent. Przy okazji debiutu pobił rekord: nie tylko udało mu się uzyskać maksymalną cenę za sprzedawane akcje, ale przede wszystkim inwestorzy zapisali się na akcje za ponad 32 mln zł, podczas gdy oferta była tylko na 12,6 mln zł. Zainteresowanie 2,5 razy przekroczyło dostępną pulę. W przypadku tzw. małej giełdy (NewConnect), na której działa spółka doradztwa podatkowego kierowana przez posła Konfederacji, to wydarzenie bez precedensu.
Spada wartość akcji kancelarii Sławomira Mentzena
„Szczególnie cieszy mnie to, że była to rekordowa pod względem liczby inwestorów i największa wartościowo oferta publiczna akcji na rynek NewConnect oparta na Memorandum Informacyjnym. Na blisko 700 debiutów na NewConnect żadna oferta publiczna nie zgromadziła aż tylu inwestorów!” — napisał w marcu w mediach społecznościowych Sławomir Mentzen.
Wróćmy do debiutu: akcje Mentzena były przed nim sprzedawane po 36 zł. Drugiego dnia po lipcowym debiucie były wyceniane na 72 zł i to był szczytowy moment. Później rozpoczęły się spadki: w piątek przed południem akcje można je było kupić poniżej 44 zł.
Wszystkie dane finansowe na temat kondycji spółki zawarta są w pierwszym raporcie kwartalnym opublikowanym przez Sławomira Mentzena. Polityk pokusił się w nim o zdiagnozowanie przyczyn spadku wartości akcji. Przyznał, że oczekiwania wobec jego kancelarii były zbyt wygórowane.
„Nie publikowałem żadnych prognoz finansowych, wielokrotnie podkreślałem też, że nie jestem w stanie przewidywać naszych wyników finansowych, ale mimo to pewnie większość akcjonariuszy próbowała prognozować nasze wyniki i zapewne w tych prognozach wychodziły im wyższe poziomy przychodów i zysków, niż te, które wykazaliśmy w tym kwartale. Myślę, że dobrze się stało, że słabszy kwartał pojawił się już teraz, może dzięki temu więcej ludzi się przekona, że prognozowanie naszych wyników jest rzeczywiście bez sensu" — wskazuje Sławomir Mentzen.
Mentzen: „Jeśli ktoś nie ma do tego nerwów, powinien sprzedać akcje”
Przyznał też, że z powodu stagnacji w przepisach firmy nie pchają się drzwiami i oknami, by zlecić optymalizowanie kosztów podatkowych – a to podstawowy obszar specjalizacji kancelarii.
„W podatkach dochodowych, których optymalizacją głównie się zajmujemy, nic nie dzieje się od dobrych dwóch lat. Ostatnia duża zmiana to poprawka Nowego (Polskiego – red.) Ładu z wakacji 2022 r., po której warto wymienić już tylko wprowadzenie przepisów o Fundacji Rodzinnej, na którą boom pojawił się w zeszłym roku. Można odnieść wrażenie, że wszyscy, którzy musieli zmienić formę działalności lub formę opodatkowania w wyniku wprowadzenia Nowego Ładu już to zrobili. Obecny rząd nie ma pomysłów ani możliwości politycznych na istotne zmiany w podatkach" — skomentował Sławomir Mentzen.
Polityk uderzył się też we własną pierś i przyznał, że brak nowych klientów może wynikać z tego, że… w ostatnich miesiącach nie nagrywał nowych filmów o podatkach na YouTube. Wyjaśnił, że skupił się na sprawach politycznych oraz tych związanych z ofertą publiczną i debiutem giełdowym. „Przestrzega, że w przyszłości też może być krucho z wynikami” – dodał.
Zakończył rekomendacją dla akcjonariuszy: „Jeżeli ktoś nie ma do tego nerwów, powinien sprzedać akcje” — wskazał.
Z raportu dowiadujemy się, że kancelaria Sławomira Mentzena zatrudnia 119 osób, w tym 26 na etat, 61 — na umowę zlecenie, 26 — na B2B i 6 praktykantów. Wypłata wynagrodzeń pochłania miesięcznie około 1 mln zł.
Czytaj też:
„Sypialnię na koncert Taylor Swift odstąpię”. Tak można zarobićCzytaj też:
Polska wysoko w rankingu śmiertelnych wypadków. „Jak w Polsce jedziesz przepisowo, to moim zdaniem jesteś podejrzany”