Marek Rogalski, analityk DM BOŚ: Sytuacja jest podbramkowa

Marek Rogalski, analityk DM BOŚ: Sytuacja jest podbramkowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Rogalski, analityk DM BOŚ Archiwum redakcji
Pojawiły się spekulacje, jakoby poważnie rozważany był wariant, w którym Europejski Bank Centralny ma przekazywać środki do Międzynarodowego Funduszu Walutowego aby ten mógł udzielać ratunkowych pożyczek zagrożonym krajom. Ale o takim pomyśle trzeba było mówić pół roku temu.

Słychać coraz więcej głosów, że sytuacja na europejskim rynku długu jest podbramkowa i konieczne jest podjęcie nieszablonowych działań, które mogłyby uspokoić sytuację. Oczy wszystkich są zwrócone na Niemcy, które cały czas sprzeciwiają się temu, aby Europejski Bank Centralny rozpoczął masowy skup obligacji zagrożonych krajów. 

W czwartek niemiecki minister gospodarki Wolfgang Schäuble przyznał jednak, że kryzys w strefie euro zaczyna coraz bardziej dotykać sfery realnej ? oczywiście chodzi tutaj o zagrożenia dla sektora bankowego. W tym tygodniu agencja Fitch ostrzegła, iż amerykańskie banki mogą mieć problemy z powodu ekspozycji na europejski dług, a agencja Moody’s obcięła wczoraj rano ratingi dla 12 niemieckich banków zaangażowanych w sektorze publicznym.

W efekcie wczoraj po południu pojawiły się spekulacje, jakoby poważnie rozważany był wariant w którym Europejski Bank Centralny ma przekazywać środki do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, aby ten mógł udzielać ratunkowych pożyczek zagrożonym krajom. Taka operacja byłaby w zasadzie zgodna ze statutem ECB i nie naruszałaby wiarygodności banku centralnego, na co wielokrotnie zwracali uwagę Niemcy. Wydaje się być też sensowna, gdyż MFW słynie z tego, że udziela ratunkowych pożyczek na dość restrykcyjnych warunkach.

Czy jednak w chwili obecnej takie działania uspokoją sytuację? Mam wrażenie, że o takim pomyśle trzeba było mówić pół roku temu, zanim rozpoczęły się dyskusje o zwiększeniu 'mocy' Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. Swoją drogą, wokół projektu EFSF rodzi się coraz więcej znaków zapytania i najprawdopodobniej głównymi strażakami eurolandu będą jednak MFW i ECB.

Tak czy inaczej ? pojawiające się spekulacje, że szykuje się coś 'specjalnego', pomagały wczoraj notowaniom euro ? po południu wzrosły one wobec dolara do okolicy 1,353. Obserwowaną słabość dolara można też tłumaczyć obawami rynku związanymi z polityczną batalią w amerykańskim Kongresie, która ? jeżeli do 23 listopada nie zakończy się kompromisem co do cięć wydatków ? może nasilić spekulacje odnośnie do możliwości cięcia ratingu USA. O takiej możliwości informowała dwa dni temu telewizja Fox News.

W naszym regionie uwagę zwracał wczoraj węgierski forint, który wyraźnie zyskał po tym, jak tamtejszy minister gospodarki nie wykluczył, że Węgry mogą wznowić negocjacje z MFW, które kilkanaście miesięcy temu zerwał rząd Victora Orbána. To nieco pomogło złotemu.

Dzisiaj wysłuchamy exposé premiera Tuska. Przestrzegałbym przed nadmiernymi oczekiwaniami związanymi z tym faktem ? chociaż w ciągu kilku najbliższych dni złoty może nam się umocnić, to w większym stopniu może być to wynikiem poprawy nastrojów wokół strefy euro.