Polacy ratują gospodarkę zakupami. W listopadzie sprzedaż detaliczna była zaskakująco duża, chociaż w tym czasie wzrosło bezrobocie i przyspieszyła inflacja.
W minionym miesiącu sprzedaż detaliczna wzrosła w Polsce o 12,6 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem ? wynika z najnowszych danych GUS-u. Jest to w sporej części rezultat wzrostu cen, zwłaszcza paliw, których sprzedaż zwiększyła się aż o 27,1 proc. Realny przyrost sprzedaży wyniósł 7,4 proc. w ujęciu rocznym (w październiku było to 6,7 proc.).
Jednak wieści ze świata o kryzysie, który w jakimś stopniu dotknie też Polskę, powoli robią już swoje. Konsumenci zaczynają odkładać na później zakupy dóbr trwałych ? mebli, AGD, RTV, samochodów. Wyhamowanie zakupów dotyczy też obuwia i odzieży.
To potwierdzałoby odnotowane przez ankieterów GUS-u w listopadzie pogorszenie się nastrojów konsumenckich. W grudniu nastroje te były jeszcze słabsze. Niepomyślny jest też wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK) opisujący tendencje oczekiwane w najbliższych miesiącach. Pogorszył się on w stosunku do poprzedniego miesiąca o 5,8 pkt. proc. Jego wartość jest niższa niż przed rokiem o 11,4 pkt. proc.
Niekorzystne dane przyszły z rynku pracy. Według GUS-u stopa bezrobocia wyniosła 12,1 proc. (w październiku było 11,8 proc.). Jednocześnie spadła liczba zgłoszonych do pośredniaków ofert pracy ( z 40 tys. w październiku do 33,2 tys.).
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan uważa jednak, że dobre wyniki sprzedaży w listopadzie zawdzięczamy właśnie stabilności na rynku pracy. ? Co prawda bezrobocie w listopadzie nieznacznie wzrosło, ale jednocześnie wzrosło zatrudnienie w przedsiębiorstwach ? wyjaśnia. ? W jakiejś mierze tak wysoka dynamika sprzedaży jest zapewne także efektem rosnącej skali szarej strefy ? przypuszcza ekonomistka Lewiatana.
Starczewska-Krzysztoszek przewiduje, że szybki wzrost sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej w listopadzie oznaczają, że w czwartym kwartale tempo wzrostu PKB nie spadnie poniżej 4 proc., a w skali całego roku 2011 utrzyma się na poziomie co najmniej 4,2 proc.
Jednak wieści ze świata o kryzysie, który w jakimś stopniu dotknie też Polskę, powoli robią już swoje. Konsumenci zaczynają odkładać na później zakupy dóbr trwałych ? mebli, AGD, RTV, samochodów. Wyhamowanie zakupów dotyczy też obuwia i odzieży.
To potwierdzałoby odnotowane przez ankieterów GUS-u w listopadzie pogorszenie się nastrojów konsumenckich. W grudniu nastroje te były jeszcze słabsze. Niepomyślny jest też wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK) opisujący tendencje oczekiwane w najbliższych miesiącach. Pogorszył się on w stosunku do poprzedniego miesiąca o 5,8 pkt. proc. Jego wartość jest niższa niż przed rokiem o 11,4 pkt. proc.
Niekorzystne dane przyszły z rynku pracy. Według GUS-u stopa bezrobocia wyniosła 12,1 proc. (w październiku było 11,8 proc.). Jednocześnie spadła liczba zgłoszonych do pośredniaków ofert pracy ( z 40 tys. w październiku do 33,2 tys.).
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan uważa jednak, że dobre wyniki sprzedaży w listopadzie zawdzięczamy właśnie stabilności na rynku pracy. ? Co prawda bezrobocie w listopadzie nieznacznie wzrosło, ale jednocześnie wzrosło zatrudnienie w przedsiębiorstwach ? wyjaśnia. ? W jakiejś mierze tak wysoka dynamika sprzedaży jest zapewne także efektem rosnącej skali szarej strefy ? przypuszcza ekonomistka Lewiatana.
Starczewska-Krzysztoszek przewiduje, że szybki wzrost sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej w listopadzie oznaczają, że w czwartym kwartale tempo wzrostu PKB nie spadnie poniżej 4 proc., a w skali całego roku 2011 utrzyma się na poziomie co najmniej 4,2 proc.