To dobry sygnał. Grecja dostanie pomoc

To dobry sygnał. Grecja dostanie pomoc

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nad ranem Unia zdecydowała, że Grecja otrzyma drugi pakiet pomocy. Uchroni ją to przed niekontrolowanym bankructwem. 123RF
Po długich nocnych  rozmowach ministrowie finansów UE zdecydowali uratować Grecję przed bakructwem. Rząd Lukasa Papademosa otrzyma pożyczkę wartości 130 mld euro, a prywatni wierzyciele odpiszą Atenom ponad 50 proc. długu.

- Każda informacja, która oddala perspektywę niekontrolowanego bankructwa Grecji jest dla rynków dobrym sygnałem - komentuje ekonomista Marek Zuber. Spodziewa się on, że informacje o pomocy dla Aten powinny dziś zaowocować dobrą sytuacją na giełdach. - Ale pamietajmy, że Grecja to tylko jeden z elementów tej układanki. Po drugie zaś, uchwalona nad ranem pomoc nie oznacza wcale ostatecznego rozwiązania greckich problemów - zauważa. Jego zdaniem problemy Aten będą jeszcze wpływać na strefę euro co najmniej przez kilka lat.

Rozmowy ministrów finansów Eurolandu i szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde z rządem Grecji na temat drugiego pakietu ratunkowego dla Aten trwały w Brukseli trzynaście godzin. Nad ranem Unia powiedziała Grecji: tak.

Rząd Lukasa Papademosa otrzyma z Międzynarodowego Funduszu Walutowego pożyczkę wartości 130 mld euro, która będzie w transzach wypłacana do 2014 r. (pierwszy kredyt wypłacany w ratach od 2010 r. wynosił 110 mld euro). Ponadto ustalono, że banki prywatne, które mają greckie obligacje, zgodzą się umorzyć 53,5 proc. tego długu.

- Bez przesady mogę powiedzieć, że jest to historyczny dzień dla greckiej gospodarki - powiedział dziennikarzom premier Papademos dziś rano.

Pomoc dla Aten nadeszła w ostatniej chwili. Bez wsparcia finansowego Grecja byłaby niewypłacalna już 20 marca. W tym terminie jest zobowiązana do spłaty części swoich długów w wysokości 14,5 mld euro. W zamian za pomoc musi jednak doprowadzić do obniżenia swojego całkowitego zadłużenia ze 162 proc. PKB obecnie do 120,5 proc. w 2020 r.

Aby osiągnąć ten cel, Grecy muszą mocno zacisnąć pasa, a rząd sprawniej niż dotąd restrukturyzować gospodarkę, która od pięciu lat jest w głębokiej recesji. W minionym roku PKB Grecji spadł aż o 7 proc.

W dzisiejszej ugodzie władze Unii zastrzegły sobie również prawo nadzorowania finansów Grecji i sposobu realizowania przez jej rząd reform. Ateny muszą założyć specjalne konto, na którym będą utrzymywać przez najbliższe trzy miesiące tyle pieniędzy, by spłacać na bieżąco zadłużenie. Parlament jest z kolei zobowiązany zagwarantować pierwszeństwo spłaty długów przed wszelkimi innymi wydatkami budżetowymi.

W tym roku Grecja musi zaoszczędzić na wydatkach ok. 3,5 mld euro. Cięcia dotkną przede wszystkim służbę zdrowia, inwestycje publiczne, budżet armii, płace pracowników budżetówki i emerytury. Do 2015 r. z państwowych posad zostanie zwolnionych 150 tys. osób.

Na środę zapowiedziano posiedzenie greckiego parlamentu, który ma zatwierdzić umowę z Brukselą.