Indie bez uprzedzenia wstrzymały eksport bawełny

Indie bez uprzedzenia wstrzymały eksport bawełny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wstrzymanie dostaw indyjskiej bawełny jest problemem przede wszystkim dla Chin. Państwo Środka wchłania aż 80 proc. indyjskiego eksportu 123RF
Polskie firmy, które zamawiają i sprowadzają odzież z Chin, mogą mieć kłopoty. W tamtejszy przemysł tekstylny bowiem może uderzyć wprowadzony przez indyjskie władze całkowity zakaz eksportu bawełny. Indie to drugi co do wielkości eksporter bawełny na świecie. Wprowadzonego nagle zakazu w żaden sposób nie uzasadniono.
Komentatorzy przyczyn eksportowej prohibicji upatrują w ogromnym wzroście zapotrzebowania chińskiego rynku na bawełnę z Indii. Indyjskie władze szacowały, że w kończącym się 31 marca roku obrachunkowym eksport bawełny wyniesie 8,4 mld bel (po 170 kg każda), tymczasem już przekroczył 8,5 mln bel.

Wstrzymanie dostaw indyjskiej bawełny jest problemem przede wszystkim dla Chin. Państwo Środka wchłania aż 80 proc. indyjskiego eksportu. ? W tym właśnie upatruję głównej przyczyny nagłej decyzji indyjskiego rządu ? mówi Businesstoday.pl główny ekspert Izby Bawełny w Gdyni Andrzej Drożdż. ? Niedostatek bawełny w Chinach wywoła wzrost cen produkowanych tam tekstyliów. Natomiast w Indiach surowca będzie więcej, dzięki czemu jego ceny na wewnętrznym rynku spadną, co oczywiście będzie korzystne dla tamtejszego przemysłu tekstylnego. W rezultacie wzmocni się konkurencyjność cenowa indyjskich wyrobów na zagranicznych rynkach ? wyjaśnia ekspert. Dodaje jednak zaraz, że ten kij ma dwa końce. ? Zaskoczeni i oburzeni decyzją rządu są indyjscy producenci bawełny, którzy poniosą koszty tego sposobu walki konkurencyjnej z chińskimi tekstyliami ? tłumaczy.

Indie już wcześniej stosowały restrykcje eksportowe w handlu bawełną. Były to ruchy niezgodne z zasadami wolnego handlu WTO. W zeszłym roku, jak przypomina Andrzej Drożdż, wprowadziły limity wywozowe (ok. 1,1 tony bawełny na rok i ok. 700 tys. ton przędzy). Niedawno zniosły je pod naciskiem organizacji unijnych, m.in. zrzeszenia producentów tekstyliów Eurocotton.

? Naszego kraju ta decyzja nie dotyczy bezpośrednio ? uspokaja Andrzej Drożdż. ? Nie importujemy bawełny z Indii, lecz z innych źródeł, głównie z Azji Centralnej, minimalne ilości [ok. 1,7 tys. ton rocznie ? red.] ? wyjaśnia. Jednak w jego opinii polskie firmy mogą odczuć skutki indyjskiego zakazu eksportu. Chodzi o przedsiębiorstwa, które produkują tekstylia w Chinach, a tych jest wiele. W efekcie w polskich sklepach możemy się spodziewać wyższych cen za chińskie tkaniny i odzież, za to potanieją wyroby indyjskie.