Czesi wybrzydzają na polskie jedzenie

Czesi wybrzydzają na polskie jedzenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sieć Makro Cash & Carry w Czechach jest wściekła na polskiego producenta także dlatego, że będzie musiała zwrócić klientom koszty zakupu zakwestionowanych przez inspekcję artykułów 123RF
W czeskim Makro Cash & Carry nie można już kupić polskich kiszonych ogórków ani kapusty. Wkrótce ten sam los może spotkać także inne nasze produkty żywnościowe. Czeskie media rozpisują się bowiem o „kolejnym skandalu spożywczym w Polsce”, tym razem związanym z trującym suszem z jaj.
W placówkach Makro Cash & Carry w Czechach nie uświadczysz już polskich ogórków kiszonych ani kiszonej kapusty. Wycofano je ze sprzedaży, ponieważ ? jak tłumaczy Roman Nýdrle, rzecznik prasowy sieci handlowej ? zawierają kwas mrówkowy. Obecność niedozwolonej substancji w pochodzących z Polski produktach wykryła kontrola inspektorów czeskiego odpowiednika sanepidu (Státní zemědělska a potravinářska inspekce). Jak informuje portal Noviny.cz, skażone produkty pochodziły z firmy Jarys. Obecność kwasu stwierdzono w ogórkach, których data przydatności do spożycia upływa 28 maja, i kapuście o terminie przydatności do 30 kwietnia.

Sieć Makro Cash & Carry w Czechach jest wściekła na polskiego producenta także dlatego, że będzie musiała zwrócić klientom koszty zakupu zakwestionowanych przez inspekcję artykułów. ? Klienci, którzy zakupili produkty z wadliwej partii, zostaną poinformowani przez nas o tym listownie lub SMS-em ? deklaruje Roman Nýdrle. ? Zwrócimy im pieniądze za zakup nawet tych produktów, w których obecność kwasu mrówkowego nie została udowodniona ? dodał.

Czesi są teraz wyczuleni na jakość produktów spożywczych pochodzących z Polski. Powód? Niedawna afera z używaniem do celów spożywczych soli technicznej. Część polskich artykułów żywnościowych zawierających tę sól trafiło również do naszych południowych sąsiadów. Gdy sprawa wyszła na jaw, wywołała w Czechach wielkie poruszenie. Wyjaśnień od polskiej strony żądali przedstawiciele rządu w Pradze.

W minionym tygodniu czeskie ministerstwo rolnictwa poinformowało, że 'Polacy zmiękli' i przekażą listę producentów żywności, którzy używali soli technicznej zamiast spożywczej. Gdy okazało się, że polska prokuratura wcale nie ma zamiaru ujawniać takiej listy, zdenerwowanie Czechów wzrosło. Szczególnie że zbiegło się to z informacją inspekcji sanitarnej, że polskie produkty zawierające sól techniczną nadal mogą się znajdować w sprzedaży w Czechach. Jak łatwo się domyślić, sytuacji nie poprawiły cytowane w tamtejszej prasie wypowiedzi polskiego wiceministra rolnictwa Andrzeja Butry, który powiedział: 'Czesi reagują histerycznie'.

Wczoraj czeskie media podały informacje o ujawnionej kilka dni temu sprawie jajecznego suszu pochodzącego od nielegalnego producenta z Kalisza. Miały go kupować głównie piekarnie, cukiernie i hurtownie. 'Kolejny skandal spożywczy w Polsce' ? grzmi portal Aktualne.cz.

'Tylko w minionym tygodniu Państwowa Inspekcja Weterynaryjna odprawiła z powrotem do Polski pół tony nieodpowiadającego normom kurzego mięsa' ? pisze we wczorajszych 'Lidovych Novinach' Radka Hrdinová.