Trzeci z najbogatszych ludzi świata, 81-letni Warren Buffett, poinformował, że wykryto u niego raka prostaty. Ze względu na światową sławę multimiliardera jego terapii nie udałoby się ukryć przed akcjonariuszami finansowego imperium Berkshire Hathaway. Nie chciał powtórzyć błędu, jaki popełnił Apple.
? Nie sądźcie, że gdziekolwiek się wybieram. Cieszę się doskonałym zdrowiem i uwielbiam robić to, co robię ? to wypowiedź Buffetta z końca lutego przy okazji opublikowania komunikatu, że wyznaczył następcę. O chorobie dowiedział się dopiero w zeszłym tygodniu. Jednak teraz mówi dokładnie to samo: czuje się świetnie i wierzy, że ma przed sobą dużo czasu.
? Ujawnienie stanu zdrowia szefa jest zawsze ryzykowne dla finansów firmy ? pisze komentatorka Bloomberga. Wielu prezesów stosuje wtedy zasłonę dymną. Tak było w wypadku choroby twórcy Apple’a Steve’a Jobsa, który zmarł w październiku zeszłego roku. Akcjonariusze długo nie wiedzieli, co się dzieje, nawet gdy Jobs niknął w oczach. Próbowano nawet ukryć jego operację przeszczepu nerki w kwietniu 2009 r. Miesiąc później akcjonariusze do-wiedzieli się o niej z prasy. ? Sprawa Jobsa stała się podręcznikowym przykładem, jak nie należy postępować ? dodaje Diane Brady.
Mimo zapewnień Buffetta, że jest silny i zdolny do pracy, posypały się pytania o jego następcę. W tej sprawie bowiem inwestor nie jest tak otwarty jak w kwestii zdrowia. Zapewnił, że ma kandydatów, lecz nie chce ujawnić ich nazwisk. Nawet sami kandydaci nie wiedzą, że zostali wybrani.
W tym miesiącu nazwisko Buffetta pojawiało się w mediach bardzo często z jeszcze jednego powodu. Na spotkaniu z wyborcami w Kalifornii Barack Obama nawoływał do wprowadzenia w kraju 'reguły Buffetta', czyli wyższego opodatkowania najbogatszych Amerykanów (o dochodach powyżej 1 mln dol. rocznie). Partia Demokratyczna złożyła w Kongresie projekt ustawy w tej sprawie, który był poddany pod głosowanie 16 kwietnia. Termin ukuto po tym, jak Buffett zadeklarował, że jest skłonny płacić państwu więcej. ? Gdy nisko- i średnioza-możni walczą za nas w Afganistanie, a większość Amerykanów ledwie wiąże koniec z końcem, najbogatsi wciąż korzystają z nadzwyczajnych cięć podatkowych ? pisał amerykański magnat i filantrop w sierpniu ubiegłego roku na łamach 'New York Timesa'. 'Reguła Buffet-ta' w senacie nie przeszła, bo została zablokowana przez Republikanów.
? Ujawnienie stanu zdrowia szefa jest zawsze ryzykowne dla finansów firmy ? pisze komentatorka Bloomberga. Wielu prezesów stosuje wtedy zasłonę dymną. Tak było w wypadku choroby twórcy Apple’a Steve’a Jobsa, który zmarł w październiku zeszłego roku. Akcjonariusze długo nie wiedzieli, co się dzieje, nawet gdy Jobs niknął w oczach. Próbowano nawet ukryć jego operację przeszczepu nerki w kwietniu 2009 r. Miesiąc później akcjonariusze do-wiedzieli się o niej z prasy. ? Sprawa Jobsa stała się podręcznikowym przykładem, jak nie należy postępować ? dodaje Diane Brady.
Mimo zapewnień Buffetta, że jest silny i zdolny do pracy, posypały się pytania o jego następcę. W tej sprawie bowiem inwestor nie jest tak otwarty jak w kwestii zdrowia. Zapewnił, że ma kandydatów, lecz nie chce ujawnić ich nazwisk. Nawet sami kandydaci nie wiedzą, że zostali wybrani.
W tym miesiącu nazwisko Buffetta pojawiało się w mediach bardzo często z jeszcze jednego powodu. Na spotkaniu z wyborcami w Kalifornii Barack Obama nawoływał do wprowadzenia w kraju 'reguły Buffetta', czyli wyższego opodatkowania najbogatszych Amerykanów (o dochodach powyżej 1 mln dol. rocznie). Partia Demokratyczna złożyła w Kongresie projekt ustawy w tej sprawie, który był poddany pod głosowanie 16 kwietnia. Termin ukuto po tym, jak Buffett zadeklarował, że jest skłonny płacić państwu więcej. ? Gdy nisko- i średnioza-możni walczą za nas w Afganistanie, a większość Amerykanów ledwie wiąże koniec z końcem, najbogatsi wciąż korzystają z nadzwyczajnych cięć podatkowych ? pisał amerykański magnat i filantrop w sierpniu ubiegłego roku na łamach 'New York Timesa'. 'Reguła Buffet-ta' w senacie nie przeszła, bo została zablokowana przez Republikanów.