We wtorek inwestorzy cieszyli się z ogromnego popytu na hiszpańskie bony skarbowe, ale to nie sztuka sprzedać instrumenty krótkoterminowe. O wiele trudniej jest przekonać rynek do zakupu obligacji, których termin zapadalności nie liczy się w miesiącach, lecz latach. Dzisiaj sprzedaż przez Madryt 2- i 10-letnich papierów będzie więc w centrum uwagi.
Hiszpania będzie starała się uplasować obligacje warte 1,5?2,5 mld euro. Co prawda nie jest to duża kwota i większych problemów ze sprzedażą być nie powinno, ale reakcja rynku może być niepewna i wysoce zależna od panującego sentymentu, który ostatnio zmienia się niczym w kalejdoskopie. We wtorek popyt dopisał, ale zostało to okupione wyraźnym wzrostem oprocentowania i dzisiaj będzie podobnie. Szczególnie istotne będą wyniki sprzedaży 10-letnich obligacji, gdyż to one pokażą prawdziwą skalę problemów Hiszpanii.
Z krajowego podwórka ważna będzie publikacja danych o produkcji przemysłowej za marzec. Inwestorzy giełdowi nie przejmą się zbytnio tym raportem, ale będzie on istotny z punktu widzenia działań Rady Polityki Pieniężnej, która będzie poważnie rozważała możliwość podniesienia stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu. Jeżeli dane okażą się słabe, to podwyżek nie zobaczymy. Gdyby jednak produkcja zaskoczyła pozytywnie, to jastrzębie dostaną poważny argument do podniesienia kosztu pieniądza w naszym kraju.
Za oceanem wciąż publikowane będą wyniki spółek. Przed sesją na Wall Street poznamy raporty Bank of America i Morgan Stanley. Później przyjdzie czas na dane z amerykańskiej gospodarki w postaci cotygodniowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, marcowej sprzedaży domów na rynku wtórnym oraz kwietniowego indeksu Fed z Filadelfii. Szczególnie pierwsza publikacja będzie bacznie obserwowana, gdyż ostatnio zaskoczyła wyraźnie negatywnie. Inne dane będą mniej istotne, aczkolwiek jeżeli pokażą podobną wymowę jak dane z rynku pracy, to wzmocnią pozytywny lub negatywny przekaz pierwszej publikacji.
Z krajowego podwórka ważna będzie publikacja danych o produkcji przemysłowej za marzec. Inwestorzy giełdowi nie przejmą się zbytnio tym raportem, ale będzie on istotny z punktu widzenia działań Rady Polityki Pieniężnej, która będzie poważnie rozważała możliwość podniesienia stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu. Jeżeli dane okażą się słabe, to podwyżek nie zobaczymy. Gdyby jednak produkcja zaskoczyła pozytywnie, to jastrzębie dostaną poważny argument do podniesienia kosztu pieniądza w naszym kraju.
Za oceanem wciąż publikowane będą wyniki spółek. Przed sesją na Wall Street poznamy raporty Bank of America i Morgan Stanley. Później przyjdzie czas na dane z amerykańskiej gospodarki w postaci cotygodniowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, marcowej sprzedaży domów na rynku wtórnym oraz kwietniowego indeksu Fed z Filadelfii. Szczególnie pierwsza publikacja będzie bacznie obserwowana, gdyż ostatnio zaskoczyła wyraźnie negatywnie. Inne dane będą mniej istotne, aczkolwiek jeżeli pokażą podobną wymowę jak dane z rynku pracy, to wzmocnią pozytywny lub negatywny przekaz pierwszej publikacji.