Zapowiedź wsparcia hiszpańskiego sektora bankowego pomocą międzynarodową w kwocie do 100 mld euro została w poniedziałek pozytywnie odebrana przez rynki finansowe, jednak w kolejnych dniach inwestorzy będą z uwagą śledzić informacje dotyczące trybu oraz warunków, na jakich hiszpańskie władze otrzymają pomoc z zewnątrz.
Nadal oczekiwane są także dane o rzeczywistych potrzebach finansowych hiszpańskich banków. Dlatego też prawdopodobnie po początkowej euforii w kolejnych dniach przyjdzie czas na refleksję na temat wpływu pakietu pomocowego na hiszpańskie statystyki długu, potencjalne koszty obsługi nowych zobowiązań i warunki, na jakich udzielona ma zostać pomoc. Nad rynkami wisi także perspektywa wyborów w Grecji w najbliższy weekend. Od ich rezultatu uzależnione będzie prawdopodobnie być albo nie być tego kraju w strefie euro.
W tym tygodniu najważniejszą publikacją makroekonomiczną na krajowym rynku będzie jutrzejszy odczyt majowej inflacji. Jeżeli tempo wzrostu cen okaże się wyższe od mediany oczekiwań rynkowych, to może wywołać lawinę jastrzębich komentarzy ze strony członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP). W kontekście wydźwięku komunikatu prasowego po majowym posiedzeniu RPP, który sugerował gotowość do dalszego zaostrzenia polityki monetarnej, zwiększy to ryzyko podwyżki stóp procentowych na lipcowym posiedzeniu Rady. Nie spodziewam się jednak, aby był to istotny czynnik wsparcia dla złotego, którego notowania w dalszym ciągu będą pod przemożnym wpływem czynników zagranicznych, a zwłaszcza informacji płynących z pogrążonej w kryzysie zadłużeniowym strefy euro. Rynek zwróci także uwagę na dane o majowej produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w USA, zwłaszcza w kontekście słabszych zrewidowanych danych z amerykańskiego rynku pracy w ostatnich miesiącach, które zrodziły obawy o trwałość obecnego ożywienia. Słabsze od spodziewanych przez rynek dane mogą wywierać presję na bardziej ryzykowne aktywa, w tym złotego.
Do końca tygodnia euro/złoty będzie zapewne handlowany w przedziale 4,30?4,40, a ruchy kursu walutowego będą kształtowane przez doniesienia z Hiszpanii i Grecji. Do czasu ogłoszenia wstępnych wyników wyborów w Grecji i bardziej jednoznacznych informacji co do kwestii pomocy dla hiszpańskiego sektora bankowego złoty będzie pozostawał wrażliwy na doniesienia z Europy, co będzie skutkowało znaczącymi wahaniami jago kursu. W perspektywie najbliższych dni wzrost euro/złoty powyżej ostatnich szczytów w okolicach 4,43 wydaje się mało prawdopodobny. Jednocześnie w świetle wciąż pogarszających się perspektyw dla wzrostu gospodarczego na świecie i utrzymujących się obaw o sytuację w Europie trudno spodziewać się trwałego umocnienia poniżej 4,30.
W tym tygodniu najważniejszą publikacją makroekonomiczną na krajowym rynku będzie jutrzejszy odczyt majowej inflacji. Jeżeli tempo wzrostu cen okaże się wyższe od mediany oczekiwań rynkowych, to może wywołać lawinę jastrzębich komentarzy ze strony członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP). W kontekście wydźwięku komunikatu prasowego po majowym posiedzeniu RPP, który sugerował gotowość do dalszego zaostrzenia polityki monetarnej, zwiększy to ryzyko podwyżki stóp procentowych na lipcowym posiedzeniu Rady. Nie spodziewam się jednak, aby był to istotny czynnik wsparcia dla złotego, którego notowania w dalszym ciągu będą pod przemożnym wpływem czynników zagranicznych, a zwłaszcza informacji płynących z pogrążonej w kryzysie zadłużeniowym strefy euro. Rynek zwróci także uwagę na dane o majowej produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w USA, zwłaszcza w kontekście słabszych zrewidowanych danych z amerykańskiego rynku pracy w ostatnich miesiącach, które zrodziły obawy o trwałość obecnego ożywienia. Słabsze od spodziewanych przez rynek dane mogą wywierać presję na bardziej ryzykowne aktywa, w tym złotego.
Do końca tygodnia euro/złoty będzie zapewne handlowany w przedziale 4,30?4,40, a ruchy kursu walutowego będą kształtowane przez doniesienia z Hiszpanii i Grecji. Do czasu ogłoszenia wstępnych wyników wyborów w Grecji i bardziej jednoznacznych informacji co do kwestii pomocy dla hiszpańskiego sektora bankowego złoty będzie pozostawał wrażliwy na doniesienia z Europy, co będzie skutkowało znaczącymi wahaniami jago kursu. W perspektywie najbliższych dni wzrost euro/złoty powyżej ostatnich szczytów w okolicach 4,43 wydaje się mało prawdopodobny. Jednocześnie w świetle wciąż pogarszających się perspektyw dla wzrostu gospodarczego na świecie i utrzymujących się obaw o sytuację w Europie trudno spodziewać się trwałego umocnienia poniżej 4,30.