Ropa zaczęła tanieć już na początku tego tygodnia, głównie z powodu umacniającego się dolara. Wczoraj nadszedł kolejny impuls do spadków. Ceny czarnego złota gwałtownie spadały w odpowiedzi na komunikat amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej o wzroście zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym tygodniu zwiększyły się one o 2,3 mln baryłek, co jest wynikiem dwukrotnie wyższym od oczekiwań analityków.
W minionym miesiącu ceny ropy naftowej poszły wyraźnie w górę, notując największy miesięczny skok od kwietnia. Ropa typu brent zyskała ponad 8% na wartości, podobnie jak amerykańska WTI. Rynek spekulował bowiem, że Rosja może zawrzeć porozumienie z państwami kartelu OPEC w kwestii zamrożenia wydobycia surowca. Tym samym na rynek trafiałoby mniej czarnego złota, co skutkowałoby spadkiem podaży, a przez to dalszym umocnieniem jego ceny. Do tego nie doszło, jednak nie wszystko jeszcze zostało przesądzone – sierpniowe spekulacje wciąż mogą pozostać aktualne. Zbliża się bowiem nieformalne spotkanie OPEC w Algierii – kolejne, na którym mają się toczyć rozmowy w sprawie ewentualnego zamrożenia poziomu dostaw ropy.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI