Jak ogłosiła w środę premier Beata Szydło, bezrobocie w Polsce spadło do poziomu 7,7 proc. Jest to rekordowy wynik, najlepszy od 1992 roku. Pracy nie ma nadal około 1,3 mln osób, jednak politycy na wyścigi ogłaszają sukces. – To wszystko, co realizujemy od prawie 18 miesięcy, przynosi efekty – przekonuje premier Szydło. – Niskie bezrobocie jest po prostu efektem bardzo dobrego działania po stronie gospodarczej naszego rządu. Plan odpowiedzialnego rozwoju zaczyna działać w praktyce – wtóruje jej wicepremier Mateusz Morawiecki. Innego zdania jest przedstawicielka Platformy Obywatelskiej i była premier Ewa Kopacz. – Oni dzisiaj korzystają z tej naszej odpowiedzialnej polityki i wręcz niekiedy oszczędzania. Oni dzisiaj mogą z tego korzystać i mówić, że to ich zasługa – twierdzi.
Kłótnie polityków przecinają jednak ekonomiści. W wypowiedzi dla TVN 24 prof. Witold Orłowski wyjaśnia, że gospodarka pnie się w górę już od bardzo dawna i okres ten to na pewno rozpoczął się na długo przed rządami PiS. Dodatkowo Polacy nadal emigrują za pracą, a przyrost naturalny maleje, powodując spadek osób w wieku produkcyjnym o około 200 tys. każdego roku. – Mniej więcej o tyle spada bezrobocie w tej chwili. Tak naprawdę spadek bezrobocia w ogromnej mierze da się wytłumaczyć zjawiskami demograficznymi, a nie jakąś szczególną zdolnością rządu do tworzenia i wspierania miejsc pracy – tłumaczy.