Koalicja chce przywrócić Fundusz Alimentacyjny

Koalicja chce przywrócić Fundusz Alimentacyjny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przywrócenie Funduszu Alimentacyjnego zakłada projekt ustawy podpisany przez posłów PiS, LPR i Samoobrony, którym w przyszłym tygodniu ma się zająć Sejm.

Zgodnie z projektem, komornik będzie mógł zająć na poczet zaległych alimentów majątek wspólny dłużnika i jego nowego partnera - małżonka lub konkubenta.

Jak napisano w uzasadnieniu projektu, to na nowym partnerze-konkubencie dłużnika będzie ciążył obowiązek udowodnienia komornikowi, że dana rzecz należy tylko do niego, a nie jest majątkiem wspólnym.

Z kolei dłużnik, który ma nowego małżonka, nie będzie mógł się powołać na zawarcie umowy ustanawiającej rozdzielność majątkową.

Projektodawcy w uzasadnieniu wskazują, że jest to odpowiedź na "patologiczną zaradność dłużników alimentacyjnych". Według proponowanych rozwiązań, z pomocy Funduszu będą mogły korzystać osoby, które mają kłopot z wyegzekwowaniem od drugiego z rodziców alimentów, a ich dochód na jedną osobę w rodzinie nie przekracza 725 zł. Maksymalnie będą mogły otrzymać 500 zł. Posłowie proponują także możliwość powołania centralnego rejestru dłużników alimentacyjnych.

Wiceminister pracy Joanna Kluzik-Rostkowska przypomniała w rozmowie z PAP, że do Sejmu wpłynął wcześniej obywatelski projekt ustawy przywracającej Fundusz Alimentacyjny, jednak w trakcie prac nad nim w sejmowej podkomisji okazało się, że zamiast wprowadzać liczne poprawki prościej będzie napisać ustawę od nowa. "W żadnym razie nie jest to jednak projekt konkurencyjny wobec obywatelskiego" - podkreśliła Kluzik-Rostkowska.

Wiceminister zaznaczyła, że zdaje sobie sprawę, iż kontrowersje w projekcie koalicji budzi przepis mówiący o tym, że dług alimentacyjny można ściągać także od nowego małżonka lub konkubenta dłużnika.

"To był właśnie postulat z obywatelskiego projektu. Ponieważ okazuje się, że zdarza się, iż rodzic zobowiązany do płacenia alimentów wchodzi w nowy związek małżeński i żeby uniknąć ściągania tego długu alimentacyjnego, przepisuje cały swój majątek na nowego partnera. Wtedy powstaje sytuacja, że w realnym życiu on ma samochód, dom, natomiast niczego się od niego ściągnąć nie da" -  powiedziała Kluzik-Rostkowska.

Według niej, taki przepis jest w pełni uzasadniony, wymaga jednak szczegółowego dopracowania, by nie zdarzały się sytuacje, że dłużnik alimentacyjny opuści np. drugą żonę (choć formalnie będzie pozostawał z nią w związku małżeńskim), a ona pozostanie z obowiązkiem płacenia alimentów na jego dzieci z poprzedniego związku.

Projekt wzbudził kontrowersje SLD. Zdaniem wiceszefowej klubu SLD Jolanty Szymanek-Deresz, objęcie obowiązkiem alimentacyjnym konkubentów rodziców dziecka kłóciłoby się z obecnym systemem prawnym. "To rodzina, więzy krwi decydują o obowiązku alimentacyjnym" - uważa Szymanek-Deresz. Dodała, że nałożenie obowiązku alimentacyjnego na partnera rodzica, byłoby możliwe, gdyby konkubinaty zostałyby zalegalizowane.

Inna posłanka Sojuszu, Katarzyna Piekarska zwróciła uwagę, że nie sposób sprawdzić, czy ktoś jest w konkubinacie czy nie. Jak oceniła, w związku z tym projekt PiS jest nie do realizacji.

Według piątkowego "Dziennika", projekt krytykują prawnicy twierdząc, że jest on niezgodny z konstytucją. Cytowany przez gazetę b. rzecznik praw obywatelskich prof. Andrzej Zoll twierdzi, że ingerencja w majątek osób trzecich jest za daleka.

Fundusz Alimentacyjny przestał istnieć 1 maja 2004 r., wraz z wejściem w życie ustawy o świadczeniach rodzinnych. Spowodowało to liczne protesty społeczne i już we wrześniu wpłynął obywatelski projekt przywrócenia Funduszu, pod którym podpisało się 300 tys. osób. Ustawa o świadczeniach rodzinnych wprowadziła dodatek dla osób samotnie wychowujących dzieci, niższy niż świadczenia z Funduszu. Natomiast w 2005 r. Sejm uchwalił ustawę o dłużnikach alimentacyjnych; zamiast dodatku wprowadzono zaliczkę alimentacyjną.

ab, pap