Budżet państwa na 2020 rok bez deficytu? Według „zbliżonych do rządu” źródeł „Rzeczpospolitej”, taki plan ma przedstawić we wtorek premier Mateusz Morawiecki na posiedzeniu Rady Ministrów. Gdyby te doniesienia się potwierdziły, byłby to pierwszy przypadek od 30 lat, gdy do kasy naszego państwa wpływa tyle samo lub więcej środków, niż to państwo wydaje.
„Rz” przypomina przy okazji, że w 2020 roku realizowane mają być kosztowne obietnice wyborcze, w tym tzw. piątka Kaczyńskiego. Zwłaszcza przy obniżeniu tempa wzrostu gospodarczego plan budżetu bez deficytu wydaje się wyjątkowo śmiały. Według dziennikarzy, pomysł PiS ma odpowiedzieć na zarzuty opozycji, która ostrzega Polaków przed nadmiernym rozdawnictwem i „drugą Grecją”, czyli państwem pogrążonym przez kryzys ekonomiczny.
Główny ekonomista PKO Banku Polskiego Piotr Bujak w rozmowie z dziennikiem zapewnia, że przedstawiony pomysł jest „całkowicie realny do wykonania”. Uważa, że jest to dobra wiadomość, gdyż państwo przestanie się zadłużać. Innego zdania jest jest jednak cytowany przez „Rz” główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, Janusz Jankowiak. Zwraca uwagę, iż rządy zwykle zwiększają wydatki i deficyt, gdy gospodarka zwalnia, a oszczędzają podczas dobrej koniunktury. PiS tymczasem robi wręcz odwrotnie, co może skutkować "niespodziankami" dla podatników – np. większymi podatkami.
Czytaj też:
Mateusz Morawiecki mówi o wsparciu dla rolników. „Polskie państwo musi być jak tarcza”Czytaj też:
Mateusz Morawiecki przyjmie dymisję ministra Piebiaka. „Sądzę, że to kończy tę sprawę”Czytaj też:
Jarosław Gowin prognozuje, kto może zostać premierem. „Rozstrzygną to między sobą dwaj liderzy”