Szef Ryanaira: Nie będziemy latać wg „idiotycznych” reguł dystansu społecznego

Szef Ryanaira: Nie będziemy latać wg „idiotycznych” reguł dystansu społecznego

Samolot linii lotniczych Ryanair
Samolot linii lotniczych Ryanair Źródło: Wikimedia Commons / fot. domena publiczna
Michael O’Leary – kontrowersyjny szef Ryanaira – powiedział, że jego model biznesowy runie, jeśli linie lotnicze zostaną zmuszone do pozostawiania pustych miejsc środkowych po pandemii.

Samoloty Ryanaira nie wrócą do latania, jeśli linia lotnicza zostanie zmuszona do pozostawienia środkowego miejsca pustego, aby dostosować się do zasad dystansowania społecznego także podczas lotu. – To idiotyczne – powiedział dyrektor generalny linii Michael O’Leary.

Tani przewoźnik prosperował właśnie dlatego, że potrafił upakować ludzi do swoich samolotów najlepiej. Pasażerowie byli wabieni niskimi cenami, w związku z czym pustych miejsc nie było. Teraz O’Leary powiedział, że blokowanie przestrzeni między siedzeniami „to nonsens”, który nie dałby efektu.

Atakowany szef Ryanaira dodał, że jeśli rządy będą nalegać na pozostawienie pustego miejsca, to wówczas model biznesowy Ryanaira legnie w gruzach, a przewoźnik zbankrutuje.

O’Leary powiedział, że Ryanair dał znać irlandzkiemu rządowi, że jeśli nałoży ograniczenie, to „albo rząd zapłaci za środkowe siedzenia, albo nie będziemy latać”.

Model biznesowy przewoźnika z Dublina polega na lataniu tak często, jak to możliwe, ciągłym zmniejszaniu kosztów i zastosowaniu wyjątkowo wysokiego „współczynnika obciążenia”, co jest określeniem w branży lotniczej na pełne samoloty.

– Nie damy rady zarabiać na 66 proc. obciążeniu – powiedział O’Leary. – Poza tym, nawet gdybyśmy to zrobili, to puste środkowe miejsce nie zapewni dystansu społecznego, więc jest to rodzaj idiotycznego pomysłu, który i tak niczego nie da – dodał znany z ciętego języka szef Ryanaira w wywiadzie dla „Financial Times”.

Jak pisaliśmy, IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych) przewiduje gigantyczne konsekwencje dla linii lotniczych w wyniku epidemii koronawirusa. Utracone przychody w tym roku mają wynieść 314 miliardów dolarów.

IATA zapowiedziało na początku tego tygodnia, że wszelkie zasady mające na celu zminimalizowanie rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2, położyłyby kres tanim liniom lotniczym (Ryanair był pierwszą z nich), zmuszając je do podniesienia cen o 50 proc. lub do upadku.

Główny rywal Ryanaira, EasyJet, oświadczył, że spodziewa się, że model społecznego dystansowania wg pomysłów pozostawienia wolnych miejsc, przyczyni się do bankructwa tanich przewoźników.

Jednocześnie O’Leary powiedział, że jest gotów wprowadzić nowe środki bezpieczeństwa, takie jak zmuszanie pasażerów do noszenia masek lub sprawdzanie ich temperatury na lotnisku.

Czytaj też:
Linie lotnicze Virgin ogłaszają upadłość. Ich właścicielem jest ekscentryczny miliarder
Czytaj też:
Samolotem tylko w maseczce. Takie latanie potrwa latami