Ministerstwo Zdrowia zaprzecza zarzutom dziennikarzy, że wydało 200 mln zł na „respiratory widma”

Ministerstwo Zdrowia zaprzecza zarzutom dziennikarzy, że wydało 200 mln zł na „respiratory widma”

Respirator
Respirator Źródło: Shutterstock / sfam_photo
Jest stanowcza reakcja na śledcze teksty dziennikarzy „Gazety Wyborczej” i TVN24.pl ze strony Ministerstwa Zdrowia. Media zarzucają, że MZ kupiło „respiratory widma” od handlarza bronią z firmy E&K za 200 mln zł, a firma tak naprawdę jest wydmuszką. Resort odpisuje, że pierwszą partię respiratorów już ma i żąda sprostowania.

Obszerne teksty śledcze dotyczące rzekomej afery opublikowała środowa (10 czerwca) „Gazeta Wyborcza”portal TVN24.pl, zachęcamy do zapoznania się z nimi. Obydwa materiały szczegółowo opisują mechanizm – według ich autorów – nieprawidłowości podczas zakupu sprzętu. W skrócie: według wspomnianych mediów Ministerstwo Zdrowia kupiło 1200 respiratorów od firmy E&K za 200 mln zł, a o firmie E&K nie słyszeli producenci respiratorów ze Stanów Zjednoczonych, Korei Południowej i Chin. Właścicielem E&K – małej firmy z Lublina – jest Andrzej Izdebski, biznesmen kojarzony z handlem bronią.

Media zarzucają Ministerstwu Zdrowia, mówiąc wprost, przekręt. I to, że E&K nie ma szans dostarczyć urządzeń do 30 czerwca (umowa na respiratory za 44 mln euro została podpisana 14 kwietnia).

Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że to nieprawda. Urządzenia (pierwsza partia 50 sztuk) już są w magazynach Agencji Rezerw Materiałowych, a dostarczyła je zgodnie z umową firma E&K. Teraz resort żąda sprostowania. Poniżej pełna treść oświadczenia MZ.

twitterCzytaj też:
Wniosek o wotum nieufności dla Łukasza Szumowskiego odrzucony przez Sejm
Czytaj też:
Nie żyje pięciu pacjentów zakażonych koronawirusem. Respirator przyczyną pożaru w szpitalu?