Jak zbudować międzynarodową firmę z siedzibą w Gorzowie Wielkopolskim
Artykuł sponsorowany

Jak zbudować międzynarodową firmę z siedzibą w Gorzowie Wielkopolskim

Leszek Zołotarski, właściciel EL-EXPERT
Leszek Zołotarski, właściciel EL-EXPERT Źródło: EL-Expert
Wywiad z Leszkiem Zołotarskim, właścicielem EL-EXPERT.

Skąd się wziął sukces firmy EL-Expert? Czy łatwo jest zbudować od zera międzynarodową firmę z siedzibą w Gorzowie Wielkopolskim?

Bardzo ważne jest, żeby polscy przedsiębiorcy zrozumieli, że aktualnie nie ma żadnej różnicy między rozwijaniem firmy na rynku polskim i europejskim. Przeszkody natury administracyjnej nie istnieją, otoczenie prawne i marketingowe w krajach Europy Zachodniej jest przyjazne. W wielu sytuacjach jedyne, co trzeba zrobić, to odważyć się poszukać klientów za granicą.

Polscy przedsiębiorcy cały czas mają przewagę wynikającą z niższego poziomu kosztów. Przy czym nie chodzi tu wyłącznie o koszty personelu, ale również nieruchomości, paliw czy energii. Niższe są także niektóre obciążenia podatkowe.

Budowanie międzynarodowych struktur nie jest trudne. My przyjęliśmy zasadę, że na każdym z naszych najważniejszych rynków tworzymy spółkę zależną, która korzysta z usług lokalnej firmy księgowej. Jest ona odpowiedzialna za rozliczenia z kontrahentami, władzami podatkowymi a także zatrudnia pracowników wykonujących zlecenia w danym kraju.

W takim razie jakie elementy strategii mogą zdecydować o sukcesie na rynku europejskim?

Na rynkach Europy Zachodniej mamy do czynienia z większą konkurencyjnością. Dotyczy ona nie tylko strony podażowej ale również popytowej. To znaczy, że posiadając istotną przewagę konkurencyjną możemy korzystać z dostępu do znacznie większego i bardziej zasobnego rynku.

Potencjalnych klientów jest więcej, ale znacznie wyższe są również ich wymagania. Dlatego odradzałbym polskim firmom budowanie strategii tylko na przewadze cenowej. Zaoferowanie niskich cen i niskiej jakości nie spełni oczekiwań zachodnioeuropejskich klientów. Właściwa strategia to wysoka jakość osiągnięta przy rozsądnym poziomie kosztów operacyjnych. Wtedy mamy dużą szansę na uzyskanie przewagi nad lokalnymi konkurentami.

Często komentuje Pan w prasie aktualne wydarzenia dotyczące gospodarki międzynarodowej. Jakie zmiany, Pana zdaniem, będą efektem aktualnego kryzysu gospodarczego?

Prawdopodobnie dojdzie do zmiany centralnej roli Chin w międzynarodowych łańcuchach dostaw. Do roli światowych centrów produkcyjnych zaczynają pretendować kolejne kraje posiadające ogromne możliwości ograniczania kosztów produkcji. Myślę tu przede wszystkim o Indiach, ale także o Wietnamie, Pakistanie, Bangladeszu czy niektórych krajach afrykańskich. Będą ona naciskać na Chiny i przejmować zamówienia od bogatych klientów z Europy Zachodniej i Ameryki Północnej.

Spodziewam się również wzrostu znaczenia tendencji protekcjonistycznych. Są one widoczne już od dłuższego czasu w wielu krajach. Epidemia uświadomiła wielu przedsiębiorstwom, jak ryzykowne może być nadmierne rozpraszanie łańcucha wartości a więc zmiany struktury światowej gospodarki mogą być nieuniknione. Jednym z efektów może być powrót produkcji przemysłowej do Europy Zachodniej i Ameryki Północnej.

Czy Pana zdaniem aktualny kryzys jest w stanie zatrzymać procesy innowacyjne w branży przemysłowej?

Pewne projekty mogą ulec opóźnieniu. Szczególnie te, które wymagają dużych środków finansowych i nie przynoszą natychmiastowych efektów. Spodziewam się na przykład kłopotów i opóźnień w realizacji ambitnych przedsięwzięć związanych z redukcją emisji dwutlenku węgla.

Natomiast technologie czwartej rewolucji przemysłowej, sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe, przemysłowe zastosowania internetu rzeczy lub rozszerzonej rzeczywistości to rozwiązania, które przyczynią się do skokowego wzrostu wydajności przedsiębiorstw. Ich wprowadzenie, choć kosztowne, po prostu się przedsiębiorstwom opłaci. A więc paradoksalnie możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której kryzys wymusi na nas znaczny postęp technologiczny.

Źródło: EL-Expert