Co jest najważniejsze dla Polaków. Koronawirus to numer 1, ale co jeszcze?

Co jest najważniejsze dla Polaków. Koronawirus to numer 1, ale co jeszcze?

Mama z córką
Mama z córką Źródło: Pexels / Gustavo Fring
Jakie problemy i wyzwania są dla nas najważniejsze? Lider może być tylko jeden, to koronawirus. Ale nie tylko o nim myślimy w Polsce i chcemy się dowiadywać. Także o zanieczyszczeniu powietrza i wielu innych sprawach. Badania opinii mówią precyzyjnie: jakich oraz skąd czerpiemy wiedzę.

Ogłoszono wyniki badania opinii społecznej „Barometr Bayer”, realizowanego na rzecz Bayer przez Kantar. Celem tegorocznej (dziewiątej) edycji badania było określenie społecznego zainteresowania w Polsce tematyką globalnych wyzwań w obszarach zdrowia, rolnictwa i zrównoważonego rozwoju: oceny własnej wiedzy, źródeł informacji i zaufania do nich.

Jakie tematy interesują Polaków?

Najważniejszym dla respondentów globalnym wyzwaniem jest koronawirus (47 proc.). Drugie miejsce to zanieczyszczenie powietrza (29 proc.) i globalne zmiany klimatu (28 proc.). Ważne są dla nas kwestie zdrowego żywienia i nowych szczepionek (po 24 proc.), a także zanieczyszczenie gleby i wód.

Czy Polacy mają wiedzę?

Swoją wiedzę na istotne dla życia i zdrowia tematy Polacy oceniają jako przeciętną. Częściej czujemy się poinformowani w zakresie koronawirusa, smogu, zdrowej diety i zmian klimatu. W pozostałych tematach większość osób deklaruje niedoinformowanie. Co piąty Polak nie ma żadnej wiedzy na temat nowych szczepionek i leków, głodu na świecie i rozwoju rolnictwa zrównoważonego. Jako główne powody niedoinformowania respondenci podają słabe rozpowszechnienie informacji (28 proc.), które są zbyt ogólnikowe (23 proc.) i wielokrotnie powtarzane w różnych mediach (23 proc.).

Barometr

Gdzie Polacy szukają informacji?

Głównym źródłem informacji jest internet, z którego wiedzę o globalnych wyzwaniach czerpie 52 proc. badanych, przede wszystkim z portali ogólnotematycznych (43 proc.) – tam najczęściej szukamy informacji na temat problemów dotyczących zdrowia.

To właśnie z ogólnotematycznych mediów: wiadomości telewizyjnych, portali internetowych, prasy codziennej i radia czerpiemy wiedzę najczęściej. Tylko 11 proc. informacji o globalnych wyzwaniach czerpiemy z mediów rozrywkowych, blogów znanych osób czy mediów społecznościowych.

Kto jest dla Polaków autorytetem?

Naukowcy, lekarze, specjaliści? Tak! Najbardziej cenionymi komentatorami doniesień naukowych są eksperci (78 proc.). W dalszej kolejności budujemy opinie na podstawie wyników wyszukań Google i posiłkując się rozmowami z najbliższym otoczeniem. Najrzadziej ufamy doniesieniom przekazywanym przez celebrytów (16 proc.), którzy nieco więcej posłuchu znajdują wśród osób młodych (23 proc.).

Wiedza, nie intuicja

Opinie na tematy dotyczące globalnych wyzwań współczesnego świata budujemy w oparciu o umiarkowaną przewagę informacji naukowych nad intuicją. Najsilniej na twardych danych opieramy opinie o nowych lekach, a także o nowych szczepionkach, panującej suszy i ginących gatunkach roślin i zwierząt. W najmniejszym stopniu dopuszczamy informacje naukowe w przypadku budowania opinii o samoleczeniu i dietach, jednak nawet w tym przypadku opinia ta jest prawie równo wyważona w oparciu o intuicję i o dane.

Wiedza a codzienna praktyka

Okres przymusowej izolacji będzie miał wpływ na zachowania prozdrowotne Polaków. Zamierzamy na stałe wprowadzić w swoje życie wzmożone zasady sanitarne, takie jak częste mycie rąk (78 proc.). Planujemy również unikać tłumów (69 proc.) i uważniej przyglądać się symptomom własnym i naszych bliskich (67 proc.). Więcej uwagi odpowiedzialnemu samoleczeniu, w tym zapoznawaniu się z ulotkami dołączanymi do leków, zamierza poświęcić 55 proc. badanych. 9 proc. Polaków nie zamierza wprowadzać żadnej z tych zmian. W czasie pandemii z telemedycyną zetknęło się 60 proc. respondentów, korzystających z tego typu świadczeń osobiście lub czynili to ich najbliżsi. Pozytywnie tę formę ocenia 62 proc. badanych.

Zrównoważony świat po pandemii? Komentarze ekspertów

Prof. Andrzej Rychard, socjolog: – Koronawirus to zjawisko globalne, które zaczyna dotykać nas bezpośrednio. To zarazem namacalny lokalny dowód na ważność wyzwań globalnych. A czy ludzie wierzą bardziej specjalistom – jak wynika z badań „Barometru Bayer” - czy też chcieliby abyśmy myśleli, że tak czynią? Ludzie zawsze wolą się prezentować jako bardziej racjonalni niż nieracjonalni, ale potem niekiedy myślą „może rzeczywiście ten celebryta nie zna się na tym, o czym mówi, ale ja go lubię i mu wierzę”. Dlatego tak fundamentalnie znaczenie ma to, by sprawdzać i weryfikować źródła. To, co sprawdzalne, jest naukowe, co nie jest sprawdzalne – nienaukowe. Niekiedy słuchamy autorytetów lub pseudoautorytetów po to, żeby zredukować lęk. Nauka czasem pogłębia w ludziach ten lęk, ponieważ nie zawsze jest zrozumiała lub nie potrafi komunikować się z opinią publiczną, i – pomimo wzrostu poziomu wykształcenia w naszym społeczeństwie – staje się niekiedy trudna i niedostępna dla tzw. przeciętnego obywatela. Nierzadko też wolimy uciekać w bardzo proste wyjaśnienia. Myślę jednak, że COVID-19 będzie sprzyjał racjonalności, choć w międzyczasie ta armia szermierzy irracjonalności zdecydowanie nadmiernie urosła.

Artur Barciś, aktor: – Tacy ludzie jak ja, w niewielkim – jak wynika z badania „Barometr Bayer” – stopniu są postrzegani przez społeczeństwo jako źródło wiedzy naukowej. Niemniej staram się zachęcać do tego, by ludzie zastanowili się nad swoim podejściem do rzeczywistości – mówi Artur Barciś, aktor. – Na swoim kanale na Youtube prezentuję różne wierszyki i w ten sposób – łagodny i dowcipny – staram się do nich docierać. Znany przykład to wierszyk pt. „Czy Was wszystkich po...kręciło”, który napisałem pod wpływem wakacyjnych obserwacji tłumów ludzi bez masek. Film z wierszykiem zdobył ogromną oglądalność i mnóstwo komentarzy – a więc dotarł do dużej liczby ludzi i może pozwolił coś zmienić. Apeluję o to, żebyśmy weryfikowali informacje, żebyśmy nie ulegali temu, co chcemy usłyszeć. Namawiajmy znajomych, przyjaciół, którzy głoszą różne niedorzeczności, żeby je sprawdzali. By dociekali kto jest źródłem przekazywanej informacji - czy jest to wiarygodny naukowiec. Wiedza naukowa zawsze opiera się na sprawdzonych dowodach. Kluczowa jest edukacja i przekonywanie młodych ludzi, że warto wiedzieć, że warto się uczyć, bo wiedza nie będzie ich wyprowadzała na manowce.

Prof. Witold Orłowski, ekonomista: – Mamy dziś do czynienia z czasami testowania tego, na ile ludzie wierzą nauce. Z jednej strony mamy naukowe podstawy wiedzy o drobnoustrojach, wywoływanych przez nie chorobach i zasadach walki z pandemią. Z drugiej – ruchy antyszczepionkowe, wezwania do nieprzestrzegania zaleceń epidemiologów, osoby publiczne otwarcie poddające w wątpliwość istnienie zagrożenia COVID-19. Sądzę, że już wkrótce społeczeństwa będą mogły stwierdzić, kto ma rację. Z podobnymi problemami mamy do czynienia w dziedzinie ekonomii. Ludzie są zagubieni i nie bardzo wierzą w prezentowane dane i prognozy, ekonomiści dzielą się w swoich poglądach, sparaliżowany przez pandemię rynek finansowy zamarł w oczekiwaniu na wyklarowanie się sytuacji. Sądzę jednak, że i tu w ciągu kilku kwartałów doczekamy się powrotu do normalności. Prawa ekonomii znów zaczną działać, tak jak działa prawo grawitacji.

Czytaj też:
Pandemia ujawniła niedoskonałości opieki zdrowotnej w Polsce