O sprawie obszernie pisze Business Insider Polska. Największe podwyżki czekają warszawiaków i mieszkańców stolicy Wielkopolski. Zarówno miasto stołeczne, jak i Poznań zapłacą więcej niż Berlin. Wzrost cen to – zdaniem samorządów – efekt nowelizacji ustawy o gospodarce odpadami.
Tymczasem portal zwraca uwagę, że polskie samorządy niekoniecznie dobrze radzą sobie z problemem, co wykorzystują zachodnie przedsiębiorstwa. Gospodarka odpadami to bowiem intratny biznes, a wszelkie niejasności są na niekorzyść zwykłych obywateli, czyli produkujących śmieci.
Warszawa: ogromna podwyżka
Jako przykład medium podaje Warszawę. W marcu cena wywozu śmieci dla czteroosobowej rodziny wzrosła z 37 do 65 zł (o 76 proc.). W grudniu znów wzrośnie i zostanie uzależniona od zużycia wody. Ile wody, tyle za śmieci, a konkretnie 12,73 zł za m sześcienny. To przełoży się na (średnio) 135-proc. podwyżkę. To dlatego, że warszawiak zużywa średnio 3 m3 wody (za śmieci zapłaci więc 38 zł).
co przy średnim zużyciu wody około 3 m sześc. na osobę oznacza około 38 zł za osobę miesięcznie. W przypadku naszej przykładowej rodziny opłata wzrośnie z 65 zł do 152 zł miesięcznie, czyli o… aż 135 proc. Pod warunkiem, że zużywa tylko 3 m sześc. na głowę.
Wywóz śmieci: drożej wszędzie
Podwyżki czekają Poznań (od stycznia o 79 proc.) i Kielce (z 14 do 20 zł). Tymczasem w Niemczech rodzina (4 osoby) płaci równowartość 120 zł w Berlinie, 120 zł w Dreznie, 111 zł w Cottbus, 59 zł w Cheminitz.
Wiceminister środowiska Jacek Ozdoba na konferencji prasowej przedstawił wyliczenia dla rodzin 5-osobowych w polskich miastach. W Warszawie cena wyniesie nawet 250 zł miesięcznie, w Szczecinie 150 zł, w Katowicach 106 zł, w Gdańsku 75 zł, w Poznaniu 70 zł (po podwyżce 125 zł). Z kolei wg GUS cena wywozu śmieci w 2020 roku wzrosła o 47,7 proc. średnio.
Andrzej Springer, dyrektor biura Związku Międzygminnego Gospodarki Odpadami Aglomeracji Poznańskiej mówi w programie „Otwarta Antena” wielkopolskiej grupy medialnej WTK: – Koszt gospodarowania odpadami komunalnymi wzrósł drastycznie w kraju. To jest związane z załamaniem całego rynku gospodarowania i recyklingu śmieci w Polsce – ocenił.
Polska: nie mamy „śmieciowych” kompetencji
Skracając: Unia nałożyła obowiązki, które Polska spełnia. Ogłoszono nowe przetargi, ceny wzrosły. Tyle tylko, że mamy problem – podobnie jak większość krajów w UE – ze zbyt dużą ilością śmieci trafiających na wysypiska.
Samorządowcy wskazują, że słabe strony obowiązującego prawa to sama ustawa (przestarzała: z 1996 roku), brak znajomości problemu w samorządach, brak narzędzi kontrolnych wobec firm oraz zawyżanie cen przez firmy i nieuczciwe praktyki niektórych z nich, polegające na dzieleniu stref wpływów. Także brak motywacji ze strony mieszkańców: ciągłe podwyżki są dla wszystkich demotywujące, zarówno do segregowania śmieci, jak i zmniejszenia ich produkcji.
Czytaj też:
Nowe uprawnienia straży miejskiej. Coraz więcej mandatów za śmieci