O sprawie pisze Polsat News, który cytuje Tomasza Napiórkowskiego, prezesa Polskiej Federacji Fitness: – Otwórzmy siłownie i kluby fitness na dwa próbne tygodnie. Udowodnimy wtedy, że obiekty te wprowadzają obostrzenia, a klienci ich przestrzegają.
Siłownie zbuntowane, ale chcą działać legalnie
Przypomnijmy, siłownie nie działają w związku z obostrzeniami już od zeszłego roku. Na razie wiadomo, że do 28 lutego na pewno nie będą otwarte, a co dalej, to się dopiero okaże. Siłownie zbuntowały się i przyjmują ćwiczących, ale jako sportowców zawodowych albo członków klubów sportowych. Z szacunków Polskiej Federacji Fitness wynika, że de facto otwiera się codziennie ponad połowa siłowni. Część naraża się w ten sposób na kontrole i grzywny.
Branża: Umiemy działać w reżimie sanitarnym
Branża od dawna twierdzi, że jest jedną z najlepiej przygotowanych do przestrzegania reżimu sanitarnego oraz przedstawia dane, które pokazują czarno na białym, że zarażania koronawirusem SARS-CoV-2 na siłowniach nie notuje się zbyt często.
Branża bardzo stara się o odmrożenie. Prezes Napiórkowski proponuje np. by otworzyć siłownie z limitem gości, w który nie wliczaliby się zaszczepieni i ozdrowieńcy. Jako okres sprawdzający proponuje dwa tygodnie.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz krytykuje rządzących ws. luzowania. „Dochodzi do baletów na Krupówkach”