Spadkobiercy Kobe Bryanta zrywają dwudziestoletnią współpracę z Nike

Spadkobiercy Kobe Bryanta zrywają dwudziestoletnią współpracę z Nike

Kobe Bryant
Kobe Bryant Źródło: Shutterstock / plavevski
Prawie dwudziestoletni związek koszykarza Kobe Bryanta i Nike dobiegł końca. Spadkobiercy tragicznie zmarłego sportowca podjęli taką decyzję, ponieważ „byli sfrustrowani”.

Spadkobierców nieżyjącego Bryanta reprezentuje firma, która przez wiele lat zajmowała się wizerunkiem sportowca. Decydujący głos ma w niej żona koszykarza.

Bryant był „ważną częścią głębokiego związku Nike z konsumentami”, napisała firma Nike w oświadczeniu. „Chociaż nasza umowa dobiegła końca, pozostanie on [Bryant] bardzo kochanym członkiem rodziny Nike”, dodała firma.

Po śmierci Bryanta wszystko się zmieniło

Kobe Bryant, wraz z ośmioma innymi osobami, w tym swoją 13-letnią córką, zginął w zeszłym roku w katastrofie helikoptera w Kalifornii. Miał 41 lat.

Nike podpisało kontrakt z Bryantem w 2003 roku, co zaowocowało jednym z najbardziej udanych sponsoringów w historii. Był jednym z elitarnej grupy graczy NBA, którzy podpisali kontrakt z marką w tym samym roku, obok LeBrona Jamesa i Carmelo Anthony’ego. To pomogło firmie obuwniczej ugruntować jej pozycję w świecie koszykówki przez niemal dwie następne dekady, po przejściu Michaela Jordana na emeryturę w 2003 roku.

20 lat udanego związku

Wraz z kolejnymi sukcesami Bryanta na parkiecie pogłębiała się też jego współpraca z Nike. Marka wyprodukowała wiele linii butów i akcesoriów sygnowanych przez Bryanta.

Jednak szybko po śmierci Bryanta Nike wyprzedało „jego” ubrania i buty. Firma wypuściła także wzruszającą reklamę, która celebrowała wielkiego mistrza NBA.

Jednak firma należąca do spadkobierców Bryanta, o czym poinformowała ESPN, „była sfrustrowana tym, że Nike ograniczało dostępność produktów Bryanta podczas jego emerytury i po jego śmierci”. Firma napisała, że frustracja „z powodu braku dostępności obuwia Bryanta w rozmiarach dziecięcych” ostatecznie skłoniła ją do zerwania z Nike.

Czytaj też:
Nowe ustalenia w sprawie katastrofy śmigłowca, w której zginął Kobe Bryant