Im więcej szczepień, tym słabsze wyniki Netflixa

Im więcej szczepień, tym słabsze wyniki Netflixa

Kadr z serialu „Wiedźmin”
Kadr z serialu „Wiedźmin” Źródło:Netflix
Spowalnia wzrost liczby subskrybentów Netflixa, w miarę wzrostu liczby szczepień na świecie oraz wzrostu znaczenia rywali serwisu.

Netflix miał w zeszłym roku świetny pierwszy kwartał dzięki pandemii, która zatrzymała ludzi w domach. Teraz, gdy szczepień jest coraz więcej, Netflix rozpoczął 2021 rok z dużym spadkiem wzrostu liczby subskrybentów.

Serwis streamingowy podał, że ma teraz 208 milionów subskrybentów na całym świecie, po dodaniu 4 milionów w pierwszym kwartale 2021 roku. Oznacza to, że nie spełnił własnych oczekiwań, chciał mieć 210 milionów subskrybentów.

Zysk Netflix w pierwszym kwartale 2021 roku wyniósł 1,7 miliarda dolarów, w porównaniu z 709 milionami dolarów w poprzednim kwartale. Przychody firmy wzrosły o 24 proc., do 7,1 miliarda dolarów. Wyniki firmy były więc dobre, ale wszystkie oczy skierowane były na dużą utratę abonentów, a także na słabą prognozę wzrostu liczby abonentów na następny kwartał.

Akcje spółki spadły aż o 11 proc. w obrocie po kilku godzinach od ogłoszenia kwartalnych wyników spółki.

Co się stało?

Jak podaje Netflix, w zeszłym roku firma radziła sobie tak dobrze, że w tym kwartale trudno było temu dorównać.

„Uważamy, że wzrost płatnego członkostwa zwolnił z powodu dużego wycofania się COVID-19 w 2020 r”. - napisał Netflix w liście do inwestorów.

Dodanie przez Netflix zaledwie 4 milionów subskrybentów było znikome w porównaniu ze wzrostem sprzed roku, kiedy firma dodała oszałamiające 16 milionów subskrybentów w pierwszym kwartale 2020 roku. Wówczas pandemia koronawirusa zmusiła ludzi do pozostania w domu.

Firma zauważyła, że „mniejsza liczba dostępnych treści w pierwszej połowie tego roku z powodu opóźnień w produkcji związanych z COVID-19” również odegrała rolę w mniejszym wzroście liczby abonentów.

Nie znaczy to, że serwis nie miał ostatnio żadnych hitów, nawet jeśli wypuścił popularne serie, takie jak „Bridgertonowie”. Jednak Netflix dodał, że opóźnienia w produkcji spowodowane pandemią w 2020 r. „doprowadzą do tego, że plan w 2021 r. będzie bardzo trudny do wykonania”.

Co najważniejsze, serwis poinformował, że gdy produkcja na całym świecie wróci do normy, w 2021 roku planuje wydać ponad 17 miliardów dolarów na treści.

„Nadal spodziewamy się mocnej drugiej połowy roku, wraz z powrotem nowych sezonów niektórych z naszych największych hitów i ekscytującą selekcją filmów” - oświadczyłą firma. „W perspektywie krótkoterminowej istnieje niepewność ze strony COVID-19. W dłuższej perspektywie wyraźnym trendem w rozrywce jest pojawienie się na całym świecie transmisji strumieniowej, która zastąpi telewizję linearną”.

Co dalej?

Kolejny poważny problem dla Netflixa, który mógł zaszkodzić jego bazie użytkowników. Serwis nie jest już jedynym streamerem na rynku.

W zeszłym roku rynek stał się przepełniony nowymi usługami przesyłania strumieniowego, takimi jak uruchomienie NBCUniversal Peacock i WarnerMedia HBO Max, pojawił się rebranding ViacomCBS Paramount + i Disney +, który stał się dużo bardziej dominujący. WarnerMedia jest właścicielem zarówno HBO Max, jak i CNN.

Netflix oświadczył, że konkuruje z „wieloma aktywnościami o czas konsumentów”, od oglądania telewizji po gry wideo (kiedyś nawet powiedział, że konkurencją jest sen). Jednak firma uważa, że rynek jest na tyle duży, że może się dalej rozwijać.

Pomimo niewielkiej liczby nowych widzów, Netflix pozostaje Netflixem - największą firmą w świecie streamingu. Chociaż brak abonentów i słabe prognozy na następny kwartał są powodem do niepokoju, firma ma zasoby, aby się odbić.

Czytaj też:
Producenci „Sexify” o nowym serialu Netfliksa. „W Polsce naszymi barwami narodowymi są wstyd i wyparcie”