Elon Musk znów podniósł ciśnienie posiadaczom bitcoinów. Wystarczyło jedno słowo

Elon Musk znów podniósł ciśnienie posiadaczom bitcoinów. Wystarczyło jedno słowo

bitcoin
bitcoin Źródło:Pixabay
Jedno słowo Elona Muska na Twitterze spowodowało, że cena bitcoinów spadła do najniższych od tygodni poziomów. To drugi raz w ostatnich dniach, kiedy ekscentryczny przedsiębiorca przyprawił posiadaczy bitcoinów o przyspieszone bicie serca.

Posiadacze bitcoinów mają prawo nerwowo reagować na samo wspomnienie nazwiska twórcy Tesli. Elon Musk już drugi raz w ostatnich tygodniach sprawił, że ceny bitcoinów spadły gwałtownie w ciągu dosłownie kilkunastu minut.

W zeszłym tygodniu Elon Musk poinformował, że Tesla przestaje przyjmować płatności w tej bitcoinach. Pwodem decyzji miały być kwestie związane z ochroną środowiska: Musk miał dojść do wniosku, że ich kopanie powoduje zużycie zbyt dużych ilości energii. Nie można się z tym nie zgodzić, ale dziwi, że ochrona środowiska nie spędzała milionerowi snu z powiek w lutym, kiedy jego firma kupiła bitcoiny o wartości 1,5 mld dol.

We wpisie z 13 maja przyznał, że „wierzy w kryptowaluty”, ale „nie może to powodować znacznego wzrostu używania paliw kopalnych, szczególnie węgla”.

Jedno słowo spowodowało nerwowe ruchy

Po tym, jak w niewinnej, wydawałoby się, wymianie zdań na Twitterze Musk zasugerował, że gigant rozważa sprzedaż swoich bitcoinów (lub nawet już to zrobił), BTC spadł do najniższego poziomu od 3 miesięcy. Stało się to w ciągu kilku minut i choć Musk po chwili zapewnił, że firma żadnych bitcoinów nie sprzedała, waluta nie wróciła do do poprzedniej wartości.

Cóż takiego stało się na Twitterze? Musk zareagował na wpis analityka, który wyraził przekonanie, że posiadacze bitcoinów będą wściekli w następnym kwartale, kiedy dowiedzą się, że Tesla sprzedała resztę swoich zasobów bitcoina. Musk skomentował to krótkim „Indeed”, czyli „rzeczywiście / w rzeczy samej”.

Czytaj też:
Tesla wstrzymuje płatności w bitcoinach. Elon Musk zaniepokojony ilością spalanego węgla

Opracowała:
Źródło: BBC