O jedno centrum handlowe za dużo. Brak chętnych na bankruta z Łodzi

O jedno centrum handlowe za dużo. Brak chętnych na bankruta z Łodzi

CH Sukcesja w Łodzi
CH Sukcesja w Łodzi Źródło:mat. prasowe
Nikt nie zainteresował się zakupem centrum handlowego w Łodzi, choć jego cena spadła już o ponad 20 milionów złotych w stosunku do pierwszego przetargu. To pierwsza upadłość „świątyni handlu” w Polsce.

„Ludzie kochają zakupy w centrach handlowych, więc ile by ich w mieście nie wybudowano, to na siebie zarobią” – widząc mnogość galerii handlowych, można odnieść wrażenie, że z takiego założenia wychodzą właściciele tego rodzaju obiektów. Przykład łódzkiej Sukcesji pokazał, że rynek zakupów też ma swoje granice.

W 2020 roku sąd zdecydował o upadłości najmłodszej łódzkiej galerii handlowej. Piękny, nowoczesny budynek w dawnej, zrewitalizowanej fabryce, do tego stosunkowo blisko centrum miasta, do tego multipleks na najwyższej kondygnacji – inwestor uznał, że ten biznes nie może się nie udać. Kolorowe wizualizacje, pokazujące setki kupujących, którzy spacerują alejkami, niewiele miały wspólnego z rzeczywistością. Do „Sukcesji” właściwie tylko w weekendy zaglądali klienci, a najemcy w lokalnych mediach skarżyli się, że weszli w biznes, do którego muszą dokładać.

Mimo wszystko decyzja o zamknięciu nowego centrum handlowego byłą czymś bezprecedensowym. Włożonych w nie milionów złotych nie da się odzyskać, bo czy znajdzie się nabywca, który uzna, że warto otworzyć w budynku inne centrum zakupowe? Skoro pierwsze okazało się niewypałem, to chyba nikt nie podejmie takiego ryzyka i konieczna będzie zmiana przeznaczenia budynku – a to ogromne pieniądze.

Syndyk ogłosił już trzy przetargi na sprzedaż spółki Fabryka Biznesu, właściciela „Sukcesji”, wraz z majątkiem. W pierwszym cena wywoławcza wynosiła 126 mln zł. Nie było ofert. W drugim postępowaniu cena spadłą do 120 mln zł, a w trzecim – do 99 milionów. Chętnych nadal brak – informuje łódzka „Gazeta Wyborcza”.

Nie ma dobrego czasu na bankructwo, ale 2020 rok to najgorszy z możliwych

Być może gdyby nie pandemia, która nadwyrężyła sytuację centrów handlowych i spopularyzowała zakupy w internecie, byłoby inaczej.

Rada wierzycieli podejmie decyzję, co dalej z zajmującym 128 tys. m kw budynkiem. Jeśli po raz czwarty trafi do sprzedaży, cena ulegnie obniżeniu o kolejne miliony złotych. Jakimś pomysłem jest przebudowa centrum handlowego na cele biurowe, ale po pierwsze – koszty, a po drugie – pandemia odcisnęła piętno również na rynku powierzchni biurowych. Praca hybrydowa zapewne pozostanie z nami na dłużej, więc spada zapotrzebowanie na biura.

Czytaj też:
Galerie handlowe czują się oszukane przez rząd. Nie chcą finansować obniżki czynszów

Źródło: WPROST.pl