Mateusz Morawiecki podczas piątkowego Q&A odpowiadał na pytania internautów na temat inflacji, cen paliw oraz prądu. Jak przyznał premier, wzrost cen paliw to efekt rosnących cen za baryłkę ropy (przekroczyła 80 dolarów).
– Te zjawiska rzeczywiście mnie bardzo niepokoją, ponieważ one przyczyniają się do wzrostu inflacji jako takiej – powiedział szef rządu. Zaznaczył przy tym, że w innych krajach UE paliwo jest jeszcze droższe, a „na polskich stacjach benzynowych” ceny są jednymi z najniższych w Europie.
Q&A z Morawieckim. Premier odpowiedział na pytania o inflację i ceny
Zaraz po pytaniu o ceny paliw pojawiło się kolejne – o inflację. – Utrzymywanie inflacji w ryzach to zadanie niezależnego organu, instytucji, Rady Polityki Pieniężnej i Narodowego Banku Polskiego. To instytucje niezależne od instytucji centralnej, władzy, rządu – mówił premier. Jak dodał Morawiecki, nie ma też pewnego rozwiązania, które pozwoliłoby na wyhamowanie inflacji. – Będę robił wszystko, żebyśmy tam, gdzie możemy, łagodzili skutki inflacji – podkreślił.
Podczas Q&A Mateusz Morawiecki zapewnił również, że rząd przewiduje dopłaty do prądu. – W przyszłym roku na dopłaty do prądu planujemy przeznaczyć co najmniej półtora miliarda złotych – powiedział i dodał, że nie wyklucza, że ta kwota może wzrosnąć nawet do 3-5 miliardów złotych.
Mówił przy tym o zasadach, które będą definiowały, kto może takie dopłaty otrzymać. Chodzi o gospodarstwa domowe, w których na osobę jest mniej niż 1100 zł dochodu w skali miesiąca (w przypadku większych gospodarstw domowych), natomiast jednoosobowe gospodarstwa domowe otrzymają wsparcie, jeśli mają do dyspozycji mniej niż 1500 zł dochodu.
– Mogę zapewnić, że na tym etapie prac wiemy, że te osoby, o których powiedziałem, będą mogły skorzystać z dopłat, które na pewno zamortyzują część wzrostu kosztów (za energię – red.) – powiedział.