Rosja straciła dostęp do połowy rezerw finansowych. Nie przewidziała, że jej bank centralny może zostać sparaliżowany

Rosja straciła dostęp do połowy rezerw finansowych. Nie przewidziała, że jej bank centralny może zostać sparaliżowany

Kolejka przed rosyjskim bankiem
Kolejka przed rosyjskim bankiem Źródło:X / Abdulsatar Bochnak
Rosja została odcięta od połowy swoich ogromnych rezerw finansowych. Nie dość, że nie skorzysta ze swoich pieniędzy zdeponowanych w zagranicznych bankach, to nie będzie miała od kogo pożyczać. Wszystko, co ma, to topniejące w oczach ruble oraz sztabki złota.

Rosja od kilku lat przygotowywała się na ewentualność, jaką jest nałożenie na nią sankcji gospodarczych i zgromadziła duże rezerwy finansowe, które dziś są warte ok. 630 mld dol. To jedne z największych rezerw finansowych na świecie. Jest jednak pewne „ale”. Tylko jedna trzecia rezerw walutowych banku centralnego Rosji to aktywa w euro, 16 proc. w dolarze amerykańskim, a reszta w złocie i rublach.Na konkretnych liczbach wygląda to tak, że na dzień 1 lutego Bank Rosji prawie połowa rezerw (311,2 mld dol.) była ulokowana w zagranicznych papierach wartościowych, jedna czwarta (151,9 mld dol.) na depozytach w zagranicznych bankach komercyjnych i centralnych.

Rosja mogła zakładać, że takie oszczędności dadzą jej spokój i spowodują, że będzie mogła się spokojnie rozwijać nawet pomimo nałożenia na nią sankcji. Nie wzięła jednak pod uwagę, że wiele państw solidarnie podejmie decyzję od odcięcia jej od rezerw zgromadzonych w zagranicznych bankach.

Sankcje na Rosję. Odpalono „finansową bombę atomową”

„Paraliżujemy aktywa rosyjskiego banku centralnego. To zamrozi jego transakcje. A to z kolei uczyni niemożliwym zachowanie płynności przez bank centralny Rosji” – napisała w niedzielę szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w mediach społecznościowych.

Rosja nie mogła się spodziewać, że rezerwy znajdujące się w zagranicznych bankach zostaną zamrożone wskutek bezprecedensowej decyzji kilkunastu banków centralnych różnych państw. Tym samym straciła do nich dostęp i nie będzie mogła wykorzystać ich do obrony własnej waluty ani dokonywania transakcji zagranicznych. Czyli nominalnie ma rezerwy, ale połowa jest poza jej zasięgiem i ma charakter tylko wirtualny.

Zablokowanie Rosji dostępu do pieniędzy zgromadzonych w zagranicznych bankach to „finansowa bomba atomowa”, bo z dnia na dzień Rosja utraci dostęp do pieniędzy, które uwzględniała w swoich planach finansowych na najbliższe miesiące. Środki te z pewnością miały być wykorzystane na prowadzenie działań wojennych, a teraz Kreml będzie musiał wymyślić, w jaki sposób zorganizować funkcjonowanie państwa oraz prowadzić działania militarne mając dwa razy niej pieniędzy.

Rosja ma złoto warte ponad 130 mld dolarów

W skarbcach Kremla znajduje się natomiast złoto warte ok. 132,2 mld dolarów (stanowi to 21 proc. całych rezerw). Szacuje się, że zdeponowano tam około 2,3 tys. ton złotych sztabek, dzięki czemu Rosja jest piątym na świecie właścicielem tego kruszcu. Najwięcej mają Amerykanie (8,1 tys. ton złota), na kolejnych miejscach są Niemcy (3,4 tys. ton) oraz Włochy i Francja (po 2,4 tys. ton). Dla porównania Narodowy Bank Polski ma około 230 ton złota.

W wyniku nałożonych sankcji do historycznie niskich poziomów spadł kurs rubla, więc oszczędności w krajowej walucie stopniały o połowę. Rosja może sprzedawać złoto, pytanie jednak, czy będą chętni i za jaką cenę. Skoro wszyscy wiedzą, że Rosja ma nóż na gardle, potencjalni kupujący mogą zaoferować cenę tak niską, że o żadnym podreperowaniu budżetu nie będzie mowy.

Rosja nie spodziewała się uderzenia z tylu stron

Stanowcza decyzja banków centralnych Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Kanady zaskoczyła Rosję. Moskwa nie spodziewała się takiej jednomyślności. Wcześniej zakładała „zdradę” ze strony Stanów Zjednoczonych i tym można wyjaśniać niski udział dolarów w rezerwie, za to zakładała, że oszczędności w euro są bezpieczne.

To bardzo niespokojny poniedziałek w Rosji. Ludzie ruszyli do bankomatów, by wypłacić choć trochę gotówki. Stoją w kolejce ze świadomością, że wypłacone ruble przedstawiają ledwie połowę wartości, którą miały jeszcze kilka dni temu. Oszczędzający na kontach walutowych nie są w lepszej sytuacji, gdyż banki nie posiadają takiej ilości gotówki, by wypłacić ją wszystkim chętnym. W najlepszym razie klienci otrzymają jakiś procent wartości posiadanych depozytów. W normalnych warunkach bank centralny złożyłby zamówienie w bankach centralnych USA czy krajów Europy Zachodniej na dostawę euro i dolarów, ale warunki nie są normalne i na żadne dofinansowanie Rosja nie może liczyć.

twitter

Dolary były do tej pory wykorzystywane w codziennych transakcjach na równi z rublami

W Rosji od lat wiele transakcji, i to nie tylko między firmami, przeprowadzanych jest w dolarach. Nie jest niczym niezwykłym, że najemca apartamentu płaci właścicielowi mieszkania w „twardej walucie”, która od lat cieszy się opinią stabilnej i przewidywalnej. Z dnia na dzień waluty zabraknie, co utrudni realizację tysięcy mniejszych i większych transakcji. Siłą rzeczy będą realizowane w rublach, których wartość leci na łeb, więc jedna ze stron transakcji będzie bardzo pokrzywdzona.

Co zrobi Rosja, gdy nie będzie miała dostępu do rezerw, a lista wydatków będzie tylko rosła? Będzie szukała uprzejmych kredytodawców, ale w tych niezwykłych okolicznościach będą mogli zażądać zaporowych warunków finansowych. Chiny mogą być skłonne pożyczyć i to nie tylko w juanie, lecz nawet mogą sięgnąć po swoje zapasy dolarów, ale pożyczanie od Chińczyków związane jest z koniecznością szerokiego wpuszczenia ich do swojej gospodarki. Będziemy na bieżąco relacjonować to, co dzieje na rosyjskiej giełdzie.

Czytaj też:
Rosja nie skorzysta ze swoich rezerw. Kurs rubla na historycznie niskim poziomie, moskiewska giełda ruszy z opóźnieniem