Komisja zaleciła aby zarząd Banku, składający się z przedstawicieli 24 państw, rozważył czy Wolfowitz "jest w stanie zapewnić przywództwo" niezbędne do realizacji misji Banku Światowego, czyli walki z ubóstwem na świecie.
We wtorek Wolfowitz ma zeznawać przed członkami zarządu na posiedzeniu niejawnym.
Według Associated Press, zarząd rozważył już dostępne opcje dyscyplinarne, które polegają na zwolnieniu Wolfowitza, zwrócenia się do niego z wnioskiem aby dobrowolnie ustąpił ze stanowiska, wyrażeniu wobec niego wotum nieufności lub udzielenia mu nagany.
Według źródeł poinformowanych, członkowie zarządu banku skłaniają się do wyrażenia wotum nieufności lub innego posunięcia, które utrudniłoby, jeśli nie uniemożliwiło, Wolfowitzowi pozostanie na fotelu prezesa.
Administracja prezydenta Busha konsekwentnie popiera prezesa BŚ. W odpowiedzi na raport komisji, rzeczniczka sekretarza skarbu Henry Paulsona, oświadczyła, że dokument nie zawiera faktów, które usprawiedliwiałyby dymisję Wolfowitza.
Kontrowersje wokół Wolfowitza, które obecnie grożą pozbawieniem go stanowiska, rozpoczęły się w 2005 r. Podjął on wówczas decyzję o awansowaniu na wysokie, bardzo dobrze płatne, stanowisko pracowniczki Banku Shaha Riza, która - jak się później okazało - była jego przyjaciółką.
Przeciwnicy Wolfowitza w BŚ oskarżają go także o awansowanie na kierownicze stanowiska nie zawsze kompetentnych osób z administracji prezydenta Busha, w której był wiceministrem obrony.
Prezesa Banku Światowego wybierają Stany Zjednoczone jako największy jego udziałowiec. Jest to tradycja przestrzegana od początku istnienia tej instytucji. Zgodnie z nią dyrektorem bliźniaczej organizacji, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zostaje zawsze Europejczyk.
pap, ss