Luksusowe mieszkania, jachty, samochody – oligarchowie tracą dostęp do swoich dóbr w krajach, które przyłączyły się do sankcji przeciwko Rosji. Zamrożenie ich aktywów ma być jednym ze sposobów prób nacisku, tak aby i oni zbuntowali się przeciwko imperialistycznym zapędom Władimira Putina i wpłynęli na jego decyzje. Polska jest gotowa pójść o krok dalej: rzecznik rządu Piotr Müller powiedział w poniedziałek, że premier zaproponuje pakiet wymagający zmian w konstytucji, który obejmie m.in. możliwość konfiskaty majątków oligarchów i podmiotów rosyjskich. Jak widać, chodzi nie tylko o zamrożenie, ale przejęcie aktywów.
Wiaczesław Kantor, który posiada niemal 20 proc. udziałów w Grupie Azoty
Wcześniej wspomniał o tym w rozmowie z Wprost premier Mateusz Morawiecki.
– Z jednej strony mamy konstytucyjne ograniczenia takiego działania, związane z prawem własności, a z drugiej – coraz więcej Polaków nie rozumie, dlaczego, skoro Włosi konfiskują jachty rosyjskich oligarchów, my nie możemy takich działań przeprowadzić w naszym kraju – powiedział szef rządu.
Na uwagę, że w polskich portach Rosjanie nie trzymają jachtów, premier odparł: „Ale jest trochę nieruchomości oraz aktywa finansowe, czyli akcje spółek, których przejęcie powinniśmy przeprowadzić”.
Serwis money.pl ustalił, że Rosjaninem, który najbardziej mógłby ucierpieć w wyniku wprowadzenia do naszego porządku prawnego możliwości konfiskaty, jestWiaczesław Mosze Kantor, który posiada niemal 20 proc. udziałów w Grupie Azoty, jednej z największych i najważniejszych polskich firm. Formalnie właścicielem tej puli jest Acron, jeden z największych na świecie producentów nawozów.
Forbes szacuje majątek Kantora na ok. 5,3 mld dol. Nie jest więc pierwszoligowym oligarchą, niemniej jak zauważa money.pl, „prowadzi na tyle istotny biznes, że musi utrzymywać przynajmniej poprawne relacje z władzami państwa”. Według izraelskiego "Haaretz", Kantor należy do grupy biznesmenów, która nie wchodziła Władimirowi Putinowi w drogę, ale też nie jest on uznawany za specjalnie zaufanego w Moskwie. Amerykański Departament Skarbu w 2018 r. mimo to umieścił go jednak na liście „osób bliskich Kremla”.
Kantor ma obywatelstwo Rosji, Wielkiej Brytanii i Izraela. Fortuny dorobił się po rozpadzie ZSRR, ale w przeciwieństwie do wielu oligarchów, nie poszedł w surowce czy metalurgię, a w branżę nawozów.
Czytaj też:
Rosyjski król nawozów skarży się na sankcje UE. Chciałby odzyskać swój jacht i willę
Rosyjski Acron chciał przejąć Zakłady Azotowe Tarnów
W 2012 r. Acron spróbował przejąć Zakłady Azotowe Tarnów – kupił wtedy kilkanaście procent udziałów w polskiej spółce i chciał przejąć ją całą. Money.pl przypomina, że rząd PO obronił jednak wtedy Azoty przed wrogim przejęciem, łącząc zakłady w Tarnowie z tymi w Puławach. Co istotne, w 2012 r. głównym zagrożeniem, upatrywanym w przejęciu Azotów przez Rosjan, było potencjalne zmuszenie polskiej spółki do zakupu gazu z Rosji. Grupa ta bowiem jest największym w Polsce konsumentem gazu ziemnego, który jest jednym z podstawowych surowców niezbędnych do produkcji nawozów.
Dzisiaj Grupa Azoty jest największą firmą chemiczną w Polsce, a także drugim największym w UE producentem nawozów azotowych i wieloskładnikowych.Jej najbardziej znaczącym udziałowcem jest Skarb Państwa posiadający 33 proc. udział, a drugim w kolejności właśnie Wiaczesław Kantor z 19,82 proc. akcji.
Grupa Azoty wyceniana jest na giełdzie na 4,35 mld zł, a kurs spółki w poniedziałek rósł o 4,94 proc.. Po tym, jak premier obiecał pomoc publiczną dla producentów nawozów, ceny akcji poszły w górę. Nadal jednak kosztują ok. 43 zł, czyli 12 zł mniej, niż średnio płacił za nie Wiaczesław Kantor.
Czytaj też:
Mateusz Morawiecki dla „Wprost”: Chcemy skonfiskować rosyjskie majątki w Polsce