Sankcje nakładane przez Unię Europejską działają. Przewodnicząca KE Ursula Von der Leyen zapowiadała, że jednym z kluczowych efektów, jakie mają przynieść, jest odcięcie Putina od możliwości finansowania swojej machiny wojennej z kieszeni oligarchów. Wygląda na to, ze przynosi to efekty.
Oligarchowie tracą majątki i narzekają na Unię Europejską
W związku z konfiskatą kolejnych willi i jachtów zaczyna dochodzić do coraz bardziej kuriozalnych sytuacji. W internecie pojawiają się zdjęcia Romana Abramowicza, który siedzi na lotnisku i zastanawia się, do jakiego kraju uciekać, jachty rosyjskich miliarderów panicznie krążą po morzach, szukając portów, w których nikt ich nie zarekwiruje, a sami oligarchowie... zaczynają się skarżyć.
Andriej Mielniczenko, właściciel EuroChemu jest na liście osób objętych sankcjami Unii Europejskiej. Stwierdził, że poskarży się na decyzję o wciągnięciu go na listę przed sądem. Uważa, że "nie ma nic wspólnego z polityką". Oligarcha narzeka, że zarekwirowano jego luksusową willę i jeden z jachtów. „Zaskarżymy te absurdalne i bezpodstawne sankcje. Prawnicy już nad tym pracują. Wierzymy, że rządy prawa i zdrowy rozsądek zwyciężą” – powiedział dla Forbesa.
Miliarder z Białorusi na liście sankcji
Miliarder twierdzi, że nie ma nic wspólnego z „wydarzeniami na Ukrainie” i nigdy nie zajmował się polityką. Pochodzący z Białorusi miliarder został wpisany na listę po tym, jak 24 lutego wziął udział w głośnym spotkaniu przedstawicieli biznesu z Władimirem Putinem.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Kolejny jacht oligarchy zatrzymany. Norwegia nawet nie musiała angażować policji. „Możecie powiosłować”